Pewne jednak jest, że Piotr Żyto będzie jakoś musiał pogodzić obie funkcje. Dlaczego zatem zdecydował się na pracę trenera w Rawiczu, skoro nadal będzie mieszkał i pracował w Grodzie Bachusa? - Przede wszystkim dlatego, że będę miał blisko z Zielonej Góry, a przecież tu nadal będę pracował. A poza tym moje obowiązki w Kolejarzu będą się ograniczały do weekendów, w piątki będę wyjeżdżał z Zielonej Góry, w soboty będziemy organizować treningi, a niedziele, wiadomo, zarezerwowane są dla meczów. Kolejarz nie miał trenera, a prezes klubu, mój przyjaciel Dariusz Cieślak, poprosił mnie o pomoc. Przyjąłem jego propozycję, bo nadal chcę pozostać przy żużlu, a dodatkowo może uda się osiągnąć awans do pierwszej ligi.