- Nie można powiedzieć, że jeździłem najlepiej, chłopaki też nieźle zapierniczały. Tylko tylko, że ja miałem lekką przewagę, bo na snowboardzie bawię się już od dziesięciu lat. Piotrek Świderski np. jeździł na nim dopiero trzeci raz, a za dziesięć lat na pewno będzie lepszy niż ja - opowiada Maciej Janowski.
Na razie zawodnicy Betardu powrócili do cyklu treningowego sprzed wyjazdu. Być może już wkrótce Janowski wyjedzie na trening crossowy do Hiszpanii. - Myślę, żeby wyjechać do Hiszpanii na motocross. Szczegółów nie znam, bo to Grzesiek Zengota jest organizatorem wyjazdu. Spytał, czy nie jestem chętny, a że jeszcze tam nie byłem, to czemu nie. Może Przemek Pawlicki by też pojechał. To jeszcze jednak nic pewnego. Póki co, w środę chcę się wybrać na motocross gdzieś w okolicę, na jakiś poligon. Rano wyjechać i spędzić cały dzień na motorze. A w czwartek kick-boxing w Fighterze Wrocław - dodał młodzieżowiec Betardu Sparty.
Póki co pogoda rozpieszcza zawodników. Nasuwa się zatem pytanie kiedy pierszy wyjazd na żużlowy owal. - Nie mam pojęcia. Jestem uzależniony od Grega (Hancocka), który pierwsze jazdy planuje odbyć w Lonigo. Wtedy do niego dołączę - dodał Janowski.