- Oczywiście bardzo bym chciał, żeby prezes został. On mnie tu do klubu ściągnął. Ja też swoje życie przewaliłem w drugą stronę, a to nie jest tak hop siup jak się podpisuje umowę na sześć czy siedem sezonów. Prezes był gwarantem mojego kontraktu a teraz to się troszeczkę zmienia. Ale na razie jest sezon i też wyczuwamy takie sytuacje, że klubowi z różnych stron kładzie się kłody pod nogi i jest pod górkę. Mam nadzieję, że wspólnie dźwigniemy to wszystko. Nie przewiduję innej sytuacji jak walki. Sprawy pozatorowe nie bardzo mnie interesują. Wszystko się na pewno poukłada i damy z siebie wszystko - mówi Protasiewicz.
Protasiewicz poinformował także, iż zarezerwował tor w Krsko dla siebie w dniach 7-9 marca. - Jeśli chodzi o klubowy wyjazd to trener poinformował nas w poniedziałek, natomiast ja mam zarezerwowany tor w terminie 7-9 marca i teoretycznie to powinno wystarczyć, bo jechać tam tak szybko i później dwa tygodnie czekać to mija się z celem. Ale jeśli byłoby to połączone tak, że jadą na parę dni, wracam i jadę ponownie to jest szansa to poukładać. Szkoda, że pogoda nie pozwala jeździć na crossie bo to byłoby idealne pojeździć półtora tygodnia i wejść w cykl torowy. Natomiast jeśli trzeba będzie to pozmieniać, to też nie jest to wielki problem.