Komplet publiczności, wspaniała pogoda oraz walka do ostatniego biegu to najkrótszy opis dzisiejszego spotkania pomiędzy Startem Gniezno a Polonią Bydgoszcz.
Mecz rozpoczął się wspaniale dla gnieźnian, podwójne zwycięstwo Michała Szczepaniaka z Lewisem Bridgerem wlało w serca licznie zgromadzonej publiczności wiarę w zwycięstwo. Pierwsza seria startów potwierdziła ogromną mobilizację w szeregach Startu. Chęć udowodnienia, iż porażka na Łotwie była jedynie wypadkiem przy pracy przyświecała gospodarzom. Interesujący przebieg miał wyścig czwarty, który rozgrywany był trzykrotnie, w pierwszej odsłonie sędzia zdecydował się przerwać wyścig, ponieważ uznał start za nierówny. W powtórce byliśmy świadkami kapitalnej walki Kacpra Gomólskiego z Mikołajem Curyło. Gomólski wyprzedził zawodnika Polonii na wyjściu z drugiego łuku i nieudana próba odzyskania pozycji przez Mikiego doprowadziła do upadku bydgoszczanina. Decyzja sędziego była dosyć zaskakująca bowiem z powtórki wykluczony został wychowanek Startu. Trzecia odsłona czwartej gonitwy zakończyła się wygraną gości 4:2. Po pierwszej serii startów gospodarze prowadzili 13:11.
Odpowiedź Startu była jednak natychmiastowa, atomowy wręcz start pary Nicholls – M.Jabłoński wyprowadził gnieźnian na prowadzenie, jednak zacięte ataki Tomasza Gapińskiego przyniosły skutek, Gapa rozdzielił prowadzących zawodników Startu. Jak się później okazało decydujące dla losów spotkania były biegi szósty, siódmy i ósmy, w których Polonia dwukrotnie zwyciężyła podwójnie oraz raz 4:2.
Sześciopunktowa przewaga gości zdobyta po ośmiu biegach pozwoliła bydgoszczanom z większym spokojem startować w drugiej części zawodów. Niezwykle ambitna postawa zawodników Startu nie przyniosła jednak oczekiwanych skutków.
Mecz rozstrzygnięty został w 14 biegu, kiedy to kapitalną akcją popisał się Denis Gizatulin wykorzystując zewnętrzną część toru wyprzedził prowadzącą parę gospodarzy. W ślady rodaka poszedł również Emil Sajfutdinov, który na drugim łuku wykorzystał miejsce przy krawężniku mijając Krzysztofa Jabłońskiego. Ostatnia odsłona pasjonującego oraz trzymającego w napięciu meczu była areną zaciętej walki o drugą pozycję pomiędzy Grzegorzem Walaskiem a Scottem Nichollsem, w której lepszym okazał się zawodnik Polonii. Ostatecznie spotkanie zakończone zostało zwycięstwem gości z Bydgoszczy 47:43.
Zwycięstwo w Gnieźnie stawia bydgoszczan w dogodnym położeniu przed dalszą częścią sezonu, zespół Roberta Sawiny potwierdził, iż przegrana w Rybniku była jedynie wpadką. Na szczególne pochwały w ekipie Polonii zasłużyli świetnie dysponowany Denis Gizatulin oraz zawodnik naszego portalu, Mikołaj Curyło. Możemy pokusić się o stwierdzenie, że to ci dwaj zawodnicy przechylili dzisiaj szalę zwycięstwa na korzyść gości. W zespole Startu zabrakło na pewno punktów kapitana zespołu, Krzysztofa Jabłońskiego oraz nieco więcej spodziewano się po juniorach. Na przegranej z Polonią świat Startu się jednak nie kończy, już za tydzień czeka gnieźnieński zespół kolejny trudny mecz, tym razem z grudziądzkim GTŻ-em. Walka o ekstraligę w Gnieźnie się jeszcze nie skończyła!