- To wspaniałe uczucie, stąd taka radość. Dla mnie to jakby zaczynał się nowy sezon, bo mijają wkrótce dwa miesiące od czasu kiedy siedziałem na motocyklu. Kiedy siedziałem u Jurka (Jerzy Buczak – fizjoterapeuta Stali) i rozgrzewaliśmy mięśnie przed wyjazdem na tor byłem bardzo zdenerwowany, jakbym miał jechać w zawodach o mistrzostwo świata. Miałem motyle w żołądku. Obawiałem się jak będzie reagować noga, ale po czterech okrążeniach bez bólu byłem bardzo zadowolony, stąd taka emocjonalna reakcja. Nie czuję bólu podczas jazdy, po kilku seriach treningowych noga jest jedynie lekko zmęczona, bo trzeba pamiętać, że jestem u fizjoterapeuty codziennie od piątku i stopa nie ma odrobiny odpoczynku. Czekam teraz na to, co będzie się działo po treningu, czy noga nie będzie puchła. Oby nie. Podsumowując, świetnie jest wrócić na motocykl i jestem zadowolony, że mogę się znowu ścigać - mówi Andersen.
Andersen będzie trenować jeszcze jutro w Gorzowie i prawdopodobnie wystartuje w środowym meczu duńskiej Superligi.