Niedzielna odsłona walki o złoto IMŚJ rozegrana zostanie na owalu w Poole. - Miałem już okazję do startów w Poole. Tamtejszy tor jest bardzo podobny do polskich owali. Czuję się na nim naprawdę dobrze, mimo że ostatni rak ścigałem się tam rok temu. Doświadczenie na angielskich torach powinno mi pomóc. W tym sezonie podczas meczu ligowego nie mogłem wystąpić, ale powinno być w porządku. Lubię jeździć w Poole, ponieważ ten tor pozwala na walkę i zawsze jest dobrze przygotowany - powiedział Przemysław Pawlicki.
Od ubiegłego sezonu młodzieżowcy, podobnie jak i seniorzy walczą w kilku finałach, a nie jak do tej pory w jednodniowych zawodach. - Obecna formuła jest moim zdaniem sprawiedliwsza. Czasami można mieć przecież słabszy dzień. Wcześniej, gdy o tytule decydował jeden turniej zdarzało się, że wygrywał ktoś przypadkowy, bo akurat danego dnia był w rewelacyjnej dyspozycji. Teraz potrzeba więcej pracy, aby zdobyć tytuł. Musimy rywalizować na czterech torach. Mamy okazję do tego, aby poprawić się, jeżeli jakiś turniej nam nie wyjdzie - dodał Pawlicki.
Kandydatów do medali jest conajmniej kilku, w tym także spora grupa Polaków. Kto będzie najgroźniejszym rywalem zawodnika drugoligowej Polonii Piła? - Trudno powiedzieć, którzy rywale będą najgroźniejsi. Wiadomo, że w mistrzostwach jeździ ścisła światowa czołówka. Każdy z zawodników będzie naprawdę bardzo groźny. Wszystkie wyścigi będą mieć zatem duże znaczenie. Szanuję moich rywali i do każdego podchodzę tak samo. Moim celem jest mistrzostwo i aby to osiągnąć muszę być maksymalnie skoncentrowany w każdych zawodach. Przede mną trudne zadanie, ale wszystko jest możliwe i mam nadzieję, że uda mi się zająć miejsce w czołówce zawodów w Poole - zakończył.