Zawodnik Unii Leszno urazu doznał w meczu ligi szwedzkiej. Na miejscu przeszedł operację, jednak z powodu komplikacji musiał ponownie poddać się zabiegowi zespolenia kości.- Trzeba przyznać, że po drugim zabiegu, który miał miejsce dwa tygodnie temu jest już dużo lepiej.
Nie wiadomo jeszcze kiedy dokładnie Baliński wznowi treningi. - Wszystko zależy od tego jak będzie wyglądał zrost. Na pewno nie będę się pchał na siłę, bo to są mecze bardzo ważne i nie można tam pojechać źle - dodaje.
"Bally'emu", po tak długim rozbracie, brakuje kontaktu z motocyklem. Na szczęście żużlowiec znalazł substytut. - Dużo teraz gram komputerze w Speedway Grand Prix, także kontakt emocjonalny jest. Myślę, że nie wypadłem z rytmu. Jak dojdę do zdrowia to będę miał chwilę czasu by się przygotować. Uważam, że potrzebuję 2-3 treningów, żeby wjechać w rytm ligowy. Także jeżeli będę miał tydzień czasu to z pewnością mi to wystarczy.
Mimo wszelkich przeciwności losu, "Byki" dość nieźle poradziły sobie w rundzie zasadniczej. Na tą chwilę mają szansę na zajęcie trzeciego miejsca. - To świadczy o tym, że zespół jest bardzo silny i z charakterem. Poradzili sobie w bardzo trudnych momentach. Fenomenalną formę ma Jarek i Troy i są to zawodnicy, którzy ciągną wynik. Reszta jedzie niewiele gorzej i to składa się na to, że wyniki meczowe są dla nas bardzo dobre. To nas cieszy, bo zależy nam abyśmy byli przygotowani jak najlepiej do tych najważniejszych meczów - ocenił formę kolegów Damian Baliński.