Denis Gizatullin z pewnością nie zaliczy tegorocznego sezonu do udanych. W pojedynku I rundy Play – Off przy Wrzesińskiej wywalczył zaledwie trzy „oczka” i bonus. Rosjanin od początku sezonu miał problemy z ustabilizowaniem formy oraz ze skuteczną jazdą. W większości spotkań polskiej pierwszej ligi „Giza” spisywał się poniżej oczekiwań, aczkolwiek potrafił również udowadniać, iż jest wartościowym zawodnikiem (chociażby bardzo dobra postawa w potyczkach wyjazdowych w Grudziądzu oraz w pierwszym spotkaniu jakie „odjechała” Polonia w Gnieźnie). Gizatullin po niedzielnym meczu poprosił o rozmowę dyrektora sportowego bydgoskich „Gryfów”, Jerzego Kanclerza. „Giza” nadal nie może odnaleźć przyczyny swojej jazdy „w kratkę” i zdecydował się na odpoczynek od uprawiania żużla.
Gizatullin zapewnił, iż pojawi się na ostatnim w tym roku, rewanżowym pojedynku bydgoskiej Polonii z gnieźnieńskim Startem (25 września). „Giza” chce pożegnać się z działaczami oraz kibicami klubu z miasta nad Brdą.
- Denis stara się, trenuje, ale efektów nie ma. Postanowił więc zrobić sobie przerwę od startów i wyjechać do Rosji. Zrezygnował z miejsca w składzie Polonii już do końca sezonu. Jak twierdzi, nie chce blokować miejsca pozostałym zawodnikom. Musi spokojnie wszystko sobie przemyśleć, poukładać i zastanowić się nad przyszłością. Przyjedzie na nasz ostatni mecz, żeby się pożegnać – powiedział Jerzy Kanclerz.