Jeszcze przed meczem grudziądzcy kibice z niepokojem spoglądali w niebo, z którego padał drobny deszcz. Na szczęście prognozy pogody, które nie przewidywały opadów po godzinie 15:00 sprawdziły się i mecz mógł się odbyć. Tor był bardzo dobrze przygotowany, dzięki czemu sympatycy GTŻ-u po raz pierwszy w tym roku mogli dopingować swoich ulubieńców.
Drużyna ŻKS Ostrovii przyjechała do Grudziądza w nieco zmienionym zestawieniu niż skład awizowany. W grodzie nad Wisłą zabrakło Denisa Gizatullina, który nie zdążył na samolot. W związku z tą niespodziewaną sytuacją działacze z Ostrowa zdecydowali się na zmianę w postaci Adriana Gomólskiego. Jednak zawodnik wywodzący się z Gniezna również nie był obecny na stadionie przy ul. Hallera. Stosowane było za niego tzw. "zastępstwo zawodnika". Skład uzupełnili Tobias Kroner, Mariusz Staszewski, dobrze znany grudziądzkim kibicom Ronnie Jamroży oraz popularny Szwed Peter Karlsson. Natomiast na pozycjach juniorskich ujrzeć dziś można było Mateusza Piernikowskiego i gościnnie występującego Kacpra Rogowskiego.
Z kolei gospodarze przystąpili do tego spotkania w swoim najsilniejszym zestawieniu, z dwoma stałymi uczestnikami cyklu Grand Prix, a więc Hansem Andersenem i Peterem Ljungiem. Skład uzupełnili waleczny Norbert Kościuch, nowy kapitan GTŻ-u Davey Watt oraz Andriej Karpov. Młodzieżowcami, którzy bronili dzisiaj "żółto-niebieskich" barw byli natomiast Łukasz Cyran i Adrian Osmólski.
Sporo szczęścia mieli gospodarze w pierwszym biegu niedzielnej potyczki. Tuż po starcie na prowadzenie wysunął się Kacper Rogowski, jednak wychowanka Falubazu dopadł pech w postaci defektu sprzętu. Tym samym jadący za jego plecami Cyran i Osmólski bez problemów dowieźli do mety podwójne zwycięstwo, gdyż jako trzeci linię mety minął młody Mateusz Piernikowski.
Gonitwa druga to kolejne parowe zwycięstwo jeźdźców GTŻ-u. Doskonałym momentem startowym popisał się Norbert Kościuch i niezagrożenie dowiózł do mety trzy punkty. Jednak za jego plecami trwała batalia pomiędzy Peterem Karlssonem i Hansem Andersenem, z której zwycięsko wyszedł dobrze znany kibicom na całym świecie "Pikej". W walce nie liczył się natomiast wolny na dystansie Tobias Kroner.
Następne trzy wyścigi również kończyły się zwycięstwem gospodarzy. Najpierw cienia szans rywalom nie pozostawili Andriej Karpov i Davey Watt, którzy w pokonanym polu zostawili Ronniego Jamrożego oraz Mariusza Staszewskiego. Z kolei w czwartym biegu za plecami niezwykle szybkiego tej niedzieli Petera Ljunga do mety dojeżdżali kolejno Karlsson, Adrian Osmólski i Kacper Rogowski. Piąta gonitwa miała dwie odsłony. W pierwszej z nich na pierwszym łuku upadł Tobias Kroner, lecz pozostali zawodnicy nie zauważyli sygnalizacji przerwania wyścigu. Wskutek tego atakujący drugą pozycję Ronnie Jamroży nie opanował motocykla i z całym impetem uderzył w dmuchaną bandę na drugim łuku. Na szczęście obaj zawodnicy gości podnieśli się z toru o własnych siłach i wystartowali w powtórce. Druga odsłona tego wyścigu, ku uciesze grudziądzkich fanów, zakończyła się podwójnym zwycięstwem podopiecznych trenera Kempińskiego. Trzy "oczka" do swojego dorobku zapisał Karpov, drugi był Watt, zaś kolejne pozycje zajmowali Jamroży i Kroner. Tym samym po pięciu biegach GTŻ prowadził z Ostrovią już 23:7.
Po wygranych drużynowo wyścigach nadeszła seria remisowych rozstrzygnięć, bowiem cztery kolejne gonitwy kończyły się podziałem punktów. Pech spotkał ekipę gospodarzy w biegu siódmym, gdyż jadący za swoim kolegą z drużyny Hans Andersen zanotował defekt sprzętu na drugiej pozycji. W związku z tym zamiast podwójnego zwycięstwa, gospodarze mogli do wyniku dopisać tylko trzy punkty. W dziewiątej gonitwie ku zaskoczeniu miejscowych kibiców parę GTŻ-u zdołał pokonać Mariusz Staszewski, a za nim kolejno linię mety mijali Kościuch, Andersen i Kroner. Po dziewięciu wyścigach w programach zawodów winiał wynik 35:19 na korzyść GTŻ-u.
W kolejnej fazie zawodów przewaga gospodarzy zaczęła się powiększać. Dzięki doskonałemu spasowaniu miejscowych żużlowców do własnego toru, zawodnicy z Ostrowa nie byli w stanie skutecznie walczyć z rywalami. Trzeci raz dzisiejszego popołudnia 5:1 zwyciężyła para Watt-Karpov w biegu dziesiątym, pokonując Karlssona i Rogowskiego. Natomiast gonitwa numer jedenaście dostarczyła kibicom wielu emocji. Od razu po starcie na prowadzenie wysunął się Peter Ljung, lecz kolejne pozycje zajmowali zawodnicy gości - Staszewski i Rogowski. Ostatnie miejsce okupował Norbert Kościuch, który dwoił się i troił, aby wyprzedzić młodego rywala. Ostatecznie wychowanek Falubazu dzięki umiejętnemu blokowaniu rywala obronił swoją pozycję, dowożąc do mety remis z kolegą z pary. Dwa następne biegi zakończyły się zwycięstwem gospodarzy 4:2, więc tuż przed biegami nominowanymi GTŻ gromił Ostrovię 51:27.
Ostatnie wyścigi dnia to tzw. "gwóźdź do trumny" dla zawodników ekipy przyjezdnej. Obie gonitwy zakończyły się bowiem podwójnymi zwycięstwami gospodarzy. W biegu czternastym żadnych szans rywalom nie dali Watt i Kościuch, którzy bez problemu uporali się z Kronerem i Piernikowskim. Z kolei wyścig piętnasty był kwintesencją żużla. Tuż po starcie do przodu pomknął Andriej Karpov, ale za jego plecami toczyła się zażarta walka pomiędzy Staszewskim i Ljungiem. Szwed przez cały czas trwania wyścigu robił co tylko mógł, aby wyprzedzić rywala. Sztuka ta udała mu się dopiero na przysłowiowej "kresce", gdzie po pięknym ataku po zewnętrznej części toru Ljung minął Polaka na ostatnich metrach. Po tej akcji reprezentant GTŻ-u otrzymał od kibiców gromkie brawa, a całe spotkanie zakończyło się pogromem ekipy gości 61:29.
W szeregach Ostrovii na słowa uznania zasługuje jedynie Peter Karlsson. Doświadczony zawodnik z kraju "Trzech Koron" jako jedyny był w stanie nawiązać równorzędną walkę w gospodarzami dzisiejszego spotkania. Po słabym początku meczu lepszą końcówkę miał natomiast Mariusz Staszewski. Z grudziądzkim "owalem" poradzić sobie natomiast nie mogli Ronnie Jamroży i Tobias Kroner. Pierwszy z nich odczuwał skutki poważnie wyglądającego upadku, po którym był zastępowany przez innych zawodników. Niemiec natomiast słabo startował spod taśmy, a na dystansie nie był w stanie zbliżyć się do gospodarzy. Michał Widera z pewnością więcej spodziewał się po występie swoich młodzieżowców. Zarówno Piernikowski, jak i Rogowski mieli dziś problem z płynną jazdą po grudziądzkim torze. Można więc tylko gdybać, jak zkończyłoby się dzisiejsze spotkanie, gdyby słąbe punkty Ostrovii zastąpili Danis Gizatullin, Rory Schlein czy Adrian Gomólski.
Powody do szczęścia ma za to Robert Kempiński. W jego drużynie doskonale spisała się dziś czwórka zawodników. Niezwykle szybcy i bezkonkurencyjni byli Peter Ljung i Davey Watt, którzy nie zaznali dziś goryczy porażki. Bardzo dobre występy zanotowali także Andriej Karpov i Norbert Kościuch. Słabiej w swoim pierwszym meczu w szeregach GTŻ-u spisał się Hans Andersen, który miał problemy sprzętowe. Duńczyk sam jednak zapowiada, że w następnych spotkaniach będzie dużo lepiej. Przyzwoite występy zanotowali także juniorzy Cyran i Osmólski. Dzisiejszym kluczem do sukcesu grudziądzan była równa jazda na wysokim poziomie całęj drużyny. Nie można jednak spoczywać na laurach. W następnym spotkaniu GTŻ udaje się bowiem do "paszczy lwa", a więc do Gniezna. Mecz rozgrywany 6 maja z najgroźniejszym rywalem zweryfikuje więc siłę jeźdźców z Grudziądza.
ŻKS Ostrovia Ostrów - 29 pkt.
1. Adrian Gomólski Z/Z
2. Tobias Kroner 3 (0,0,-,0,-,2,1)
3. Mariusz Staszewski 9+1 (0,2,1*,3,2,1)
4. Ronnie Jamroży 3 (1,1,1,-,-,-)
5. Peter Karlsson 11 (2,2,2,2,1,2,0)
6. Mateusz Piernikowski 1 (1,-,0,d)
7. Kacper Rogowski 2+1 (d,0,1,0,1*,d)
GTŻ Grudziądz - 61 pkt.
9. Hans Andersen 5+1 (1,d,1*,3)
10. Norbert Kościuch 10+1 (3,3,2,0,2*)
11. Davey Watt 12+3 (2*,2*,2*,3,3)
12. Andriej Karpov 13 (3,3,3,1,3)
13. Peter Ljung 14+1 (3,3,3,3,2*)
14. Łukasz Cyran 4 (3,0,1)
15. Adrian Osmólski 3+1 (2*,1,0)
Bieg po biegu:
1. (69,79) Cyran, Osmólski, Piernikowski, Rogowski (d) 5:1
2. (67,42) Kościuch, Karlsson, Andersen, Kroner 4:2 (9:3)
3. (67,77) Karpow, Watt, Jamroży, Staszewski 5:1 (14:4)
4. (66,81) Ljung, Karlsson, Osmólski, Rogowski 4:2 (18:6)
5. (67,53) Karpow, Watt, Jamroży, Kroner 5:1 (23:7)
6. (67,59) Ljung, Staszewski, Jamroży, Cyran 3:3 (26:10)
7. (67,88) Kościuch, Karlsson, Rogowski, Andersen d 3:3 (29:13)
8. (67,73) Ljung, Karlsson, Staszewski, Osmólski 3:3 (32:16)
9. (68,37) Staszewski, Kościuch, Andersen, Kroner 3:3 (35:19)
10. (68,72) Karpow, Watt, Karlsson, Rogowski 5:1 (40:20)
11. (68,47) Ljung, Staszewski, Rogowski, Kościuch 3:3 (43:23)
12. (68,57) Watt, Kroner, Cyran, Piernikowski 4:2 (47:25)
13. (67,71) Andersen, Karlsson, Karpov, Rogowski (d) 4:2 (51:27)
14. (68,18) Watt, Kościuch, Kroner, Piernikowski (d) 5:1 (56:28)
15. (67,72) Karpow, Ljung, Staszewski, Karlsson 5:1 (61:29)
Sędziował: Paweł Słupski (Lublin).
NCD zanotował w wyścigu IV Peter Ljung - 66,81 sek.
Widzów: ok. 4500 (w tym 40 kibiców gości).