Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Niezwykły pojedynek i horror nad Wisłą. GTŻ Grudziądz - Orzeł Łódź 46:44 (relacja)
 14.05.2012 1:31
Niesamowitej dawki adrenaliny dostarczyli swoim fanom w niedzielę żużlowcy GTŻ-u Grudziądz, którzy dopiero w ostatnim wyścigu dnia zdołali zapewnić sobie wygraną z Orłem Łódź. Mecz w blasku sztucznego oświetlenia zakończył się wynikiem 46:44.

Goście zjawili się w grodzie nad Wisłą w swoim najsilniejszym zestawieniu, licząc na to, iż będą w stanie z Grudziądza wywieźć jak najkorzystniejszy wynik. Podobnie do spotkania podeszli gospodarze, którzy nie dokonali żadnych zmian w składzie w porównaniu do szczęśliwego meczu w Gnieźnie.

Już pierwsza gonitwa dnia pokazała, iż zawodnicy Orła nie zamierzają tanio sprzedać skóry w pojedynku z wymagającym rywalem. Doskonale spod taśmy wystrzelił Damian Adamczak, który z ogromną przewagą pokonał parę GTŻ-u, czyli Adriana Osmólskiego oraz Łukasza Cyrana. W walce nie liczył się natomiast Marcin Wawrzyniak.

W kolejnym wyścigu ponownie doskonałym momentem startowym popisała się para gości. Po rozegraniu pierwszego łuku na prowadzenie wysunęli się Linus Sundstroem oraz Simon Gustafsson, lecz broni nie składał Hans Andersen, który dwoił się i troił, aby rozdzielić żużlowców z Łodzi. Sztuka ta udała mu się dopiero na ostatnich metrach. Ku zaskoczeniu grudziądzkich kibiców, słabo mecz rozpoczął natomiast Norbert Kościuch.

Doskonałą jazdę parową zaprezentowali swoim kibicom zawodnicy gospodarzy w trzecim wyścigu dnia. Wszystko to za sprawą Andrieja Karpova oraz Davey'a Watta, którzy podwójnie pokonali słabego tego dnia Petera Kildemanda i Mateusza Szczepaniaka. Tym samym gospodarze wyszli na dwupunktowe prowadzenie, a w programach widniał wynik 10:8.

Czwarta gonitwa zakończyła się podziałem punktów. Zwycięstwo do mety dowiózł Peter Ljung, którego jednak przez cały wyścig atakami nękał niesamowicie szybki tego dnia Adamczak. Z kolei Michał Szczepaniak bez większych problemów uporał się z Osmólskim.

O sporym pechu może mówić Davey Watt, który już na starcie do biegu piątego zanotował defekt motocykla. Wskutek tego po kolejnym dobrym wyjściu spod taśmy 4:2 zwyciężyła para Gustafsson-Sundstroem, którą jednak przedzielić zdołał waleczny Karpov. Tym samym goście wyrównali wynik spotkania, który w tym momencie wynosił 15:15.

Następne trzy wyścigi kończyły się podziałem punktów. Podopieczni trenera Janusza Ślączki stawiali gospodarzom bardzo silny opór. Oczy ze zdziwienia przecierała także większość grudziądzkich kibiców, którzy po nieudanych wyścigach w stronę swoich żużlowców kierowali głośne gwizdy, zaś brawa w kierunku przyjezdnych.

Drużyna Orła na prowadzenie wyszła ponownie po dziewiątym wyścigu. Tym razem skutecznie z przeciwnikami poradzili sobie fantastyczny Adamczak oraz Mateusz Szczepaniak, którzy w pokonanym polu zostawili mających wyraźnie słabszy dzień Andersena i Kościucha.

Podwójnym zwycięstwem odpowiedzieli gospodarze w jedenastej odsłonie dnia, która rozgrywana była dwukrotnie. Przy pierwszym podejściu podwójnie prowadziła para gospodarzy, lecz upadek na ostatniej pozycji zanotował młodszy z braci Szczepaniaków. W powtórce jednak żużlowcom Roberta Kempińskiego udało się ponownie dobrze wystartować i dowieźć do mety cenne podwójne zwycięstwo. Kibice znowu zaczęli więc wierzyć, iż w pierwszym meczu rozgrywanym przy sztucznym oświetleniu uda się pokonać zaskakująco waleczną ekipę z Łodzi.

Żużowcy Orła zdołali odnieść biegową wygraną już w następnej gonitwie, w której jako pierwszy linię mety minął Sundstroem, zaś następnie linię mety mijali kolejno Watt, Wawrzyniak i wolny na trasie Cyran. Zw względu na remisowe rozstrzygnięcie biegu trzynastego, przed biegami nominowanymi gospodarze niespodziewanie przegrywali z Łodzią 38:40.

Sporo emocji dostarczył przedostatni wyścig dnia, który po raz kolejny miał dwie odsłony. W pierwszej z nich na podwójne prowadzenie wysunęła się para gospodarzy, lecz ponownie uślizg na ostatniej pozycji zanotował Mateusz Szczepaniak. Wychowanek Polonii Piła otrzymał po tym wydarzeniu sporą porcję gwizdów od miejscowych kibiców, którzy zaczęli go oskarżać o celowe wywracanie się na tor w momencie przegrywania wyścigu przez jego zespół. W drugim podejściu do tego wyścigu żużlowcom GTŻ-u nie udało się już powtórzyć wyczynu sprzed kilku chwil, gdyż jako pierwszy do mety dojechał Gustafsson, a tuż za nim para gospodarzy. Tym samym ekipa z Kujawsko-Pomorskiego, aby marzyć o wygranej, musiała podwójnie zwyciężyć w ostatnim biegu.

Tuż przed rozpoczęciem ostatniej gonitwy dnia spiker zawodów przekazał wszystkim zebranym na trybunach kibicom informację o tragicznej śmierci byłego reprezentanta GKM-u, Lee Richardsona. Jego pamięć uczczono minutą ciszy, a już chwilę później wszyscy fani "czarnego sportu" w napięciu wyczekiwali na żużlowców. Pod taśmą startową stanęli kolejno Karpov, Sundstroem, Ljung i Michał Szczepaniak. Ku ogromnej radości fanów ekipy z Grudziądza niemożliwe stało się możliwe, gdyż to właśnie "żółto-niebiescy" pokonali 5:1 jeźdźców z Łodzi i w ostatnim momencie wydarli zwycięstwo w tym niezwykle emocjonującym pojedynku. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 46:44.

Żużlowcy Orła pokazali w tym spotkaniu ogromne serce do walki i niesamowitą ambicję. Tuż przed meczem przez wielu byli skazywani na porażkę w Grudziądzu, jednak mecz miał zupełnie inny przebieg. Ogromne brawa należą się całej drużynie z Łodzi, która nie wystraszyła się silnego rywala i walczyła z nim jak równy z równym. Bardzo dobrze na owalu przy ul. Hallera spisali się młodzi Linus Sundstroem oraz Simon Gustafsson. Niezwykle cenne "oczka" dołożył także Michał Szczepaniak i będący w fantastycznej formie od początku sezonu Damian Adamczak. Gdyby kilka punktów do swojego dorobku dorzucili młodszy z braci Szczepaniaków oraz Peter Kildemand, to łodzianie wywieźliby dziś ze stadionu GTŻ-u dwa punkty. Jednak rzeczywistość okazała się okrutna dla podopiecznych Janusza Ślączki i sensacja w spotkaniu z pretendentem do awansu do Ekstraligi nie stała się faktem. Jednak pozostali I-ligowi rywale powinni teraz być pewni, iż drużyna Orła jest także silnym zespołem, który stać jeszcze na niejedną niespodziankę.

Trener Robert Kempiński po wygranej w niedzielnym meczu może odetchnąć z ulgą. Nie od dziś wiadomo bowiem, iż GTŻ ma w tym sezonie jeden cel, którym jest awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Mało brakowało jednak, a grudziądzanie przegraliby spotkanie z teoretycznie słabszym rywalem. Z pewnością sam szkoleniowiec, jak i zawodnicy, działacze oraz kibice po tak udanym ostatnim mecz w Gnieźnie nie spodziewali się, iż żużlowcy z grogu nad Wisłą będą mieli aż tak poważne problemy w potyczce z łodzianami. Na słowa pochwały zasługują na pewno Peter Ljung oraz Andriej Karpov, którzy byli najjaśniejszymi punktami w zespole. Dobry występ zanotował dziś także Davey Watt, który do mety dowoził bardzo cenne "oczka", a w jednym z wyścigów dopadł go pech, gdy sprzęt odmówił mu posłuszeństwa. Słabsze spotkanie zanotowali tym razem Norbert Kościuch oraz Hans Andersen. Po raz kolejny zawiedli natomiast juniorzy, którzy łącznie zdobyli o połowę mniej punktów od juniora Orła. Po w miarę udanym początku w ogóle nie potrafili nawiązać walki z rywalami. Cieszy jednak wygrana, a podobno zwycięzców się nie ocenia. Pozostaje mieć jednak nadzieję, iż forma żużlowców GTŻ-u w następnych spotkaniach będzie wyższa i nie będą oni więcej serwować swoim fanom tak dużej dawki adrenaliny.

Wyniki:

Orzeł Łódź - 44 pkt.
1. Linus Sundstroem - 9 (3,1,2,3,0)
2. Simon Gustafsson - 9+1 (1,3,1*,1,3)
3. Mateusz Szczepaniak - 5+1 (0,3,2*,w,w)
4. Peter Kildemand - 1 (1,0,-,-)
5. Michał Szczepaniak - 10+1 (1*,3,2,3,1)
6. Marcin Wawrzyniak - 1 (0,0,1)
7. Damian Adamczak - 9+1 (3,2,3,1*,0)

GTŻ Grudziądz - 46 pkt.
9. Hans Andersen - 5+2 (2,1*,1,1*)
10. Norbert Kościuch - 6 (0,2,0,3,1)
11. Davey Watt - 9+1 (2*,d,3,2,2)
12. Andriej Karpow - 10 (3,2,0,2,3)
13. Peter Ljung - 12+2 (3,2,3,2*,2*)
14. Łukasz Cyran - 2+2 (1*,1*,0)
15. Adrian Osmólski - 2 (2,0,0)

Bieg po biegu:
1. Adamczak, Osmólski, Cyran, Wawrzyniak 3:3
2. Sundstroem, Andersen, Gustafsson, Kościuch 2:4 (5:7)
3. Karpow, Watt, Kildemand, Ma. Szczepaniak 5:1 (10:8)
4. Ljung, Adamczak, Mi. Szczepaniak, Osmólski 3:3 (13:11)
5. Gustafsson, Karpow, Sundstroem, Watt (d/start) 2:4 (15:15)
6. Ma. Szczepaniak, Ljung, Cyran, Kildemand 3:3 (18:18)
7. Mi. Szczepaniak, Kościuch, Andersen, Wawrzyniak 3:3 (21:21)
8. Ljung, Sundstroem, Gustafsson, Osmólski 3:3 (24:24)
9. Adamczak, Ma. Szczepaniak, Andersen, Kościuch 1:5 (25:29)
10. Watt, Mi. Szczepaniak, Adamczak, Karpow 3:3 (28:32)
11. Kościuch, Ljung, Gustafsson, Szczepaniak (w/u4) 5:1 (33:33)
12. Sundstroem, Watt, Wawrzyniak, Cyran 2:4 (35:37)
13. Mi. Szczepaniak, Karpow, Andersen, Adamczak 3:3 (38:40)
14. Gustafsson, Watt, Kościuch, Ma. Szczepaniak (w/u4) 3:3 (41:43)
15. Karpow, Ljung, Mi. Szczepaniak, Sundstroem 5:1 (46:44)

NCD uzyskał w wyścigu V Simon Gustafsson - 65,86 s.
Sędzia: Piotr Nowak (Toruń).
Widzów: ok. 5300 (w tym ok. 25 gości).

Krzysztof Beszczyński (za: Inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com