- Jest to dla nas olbrzymi cios i trudne chwile, których nigdy nie chcemy przeżywać. Odszedł od nas brat, którego łączyła z nami pasja do żużla. Składamy wyrazy współczucia dla rodziny - Tomasz Gollob (Stal Gorzów Wlkp.)
- Mimo bariery językowej znaliśmy się jeszcze z juniorów. Wspólnie ścigaliśmy się w mistrzostwach świata w tej kategorii wiekowej. Z Lee mam związane same miłe wspomnienia. Pamiętam, gdy podczas zawodów o indywidualne mistrzostwo świata juniorów przyszedł do mnie do boksu z prośbą, bym wygrał swój ostatni bieg, bo walczył wtedy o mistrzowski tytuł. Był bardzo dobrym kolegą, żużlowcem i człowiekiem. Cierpimy z tego powodu, że już Go nie ma. Pozostaje żal i pustka. Myślami jesteśmy z Jego rodziną - Rafał Okoniewski (PGE Marma Rzeszów)
- Byliśmy kolegami z jednej drużyny. Lee to był dobry kumpel, zawsze można było liczyć na Jego pomoc. Wciąż nie mogę się pogodzić z tym, że już Go nie ma wśród nas.Startowaliśmy razem przez wiele sezonów i na zawsze zostanie w mojej pamięci. Kondolencje dla Jego rodziny - Maciej Kuciapa (PGE Marma Rzeszów)
- Lee zawsze był uśmiechnięty. Praktycznie nigdy uśmiech nie schodził Mu z twarzy. Zawsze można było z Nim porozmawiać na wszystkie tematy. Jako zawodnik był waleczny i nigdy nie ustępował rywalom. Zawsze służył swoją pomocą. Naprawdę będzie nam Go brakowało. Uważam, że ten sezon powinniśmy pojechać dla Niego - Łukasz Sówka (PGE Marma Rzeszów)
- Tak trudno uwierzyć w to, że Lee odszedł, to niewiarygodne i przygnębiające. Zapamiętam Go jako wspaniałego człowieka i sportowca. Łączę się w bólu z rodziną i przyjaciółmi. Cześć Jego Pamięci! - Grzegorz Walasek (PGE Marma Rzeszów)
- W niedzielę wieczorem w meczu polskiej ligi sport żużlowy stracił jednego z najlepszych zawodników - Lee Richardsona. Miałem zaszczyt znać Go dobrze od wielu lat. Startowaliśmy razem, jako koledzy klubowi w lidze szwedzkiej i polskiej. Mam do Niego ogromny szacunek zarówno jako do osoby jak i żużlowca. Prawdziwy dżentelmen w każdym calu. To był człowiek, który bardzo kochał swoją rodzinę. Składam kondolencje Jego rodzinie - Jason Crump (PGE Marma Rzeszów) z rodziną i zespołem
- Niedzielna tragiczna informacja o śmierci Lee Richardsona była ogromnym szokiem dla całego żużlowego świata. To niespodziewane odejście to wielka strata i jako Jego kolega z drużyny czuję się dogłębnie poruszony. Przez lata startów zdołałem poznać go jako wielkiego sportowca i szczerego człowieka. Będzie mi go bardzo brakowało. Kondolencje dla Jego rodziny - Joonas Kylmakorpi (PGE Marma Rzeszów) wraz z teamem
- Informacja o tragedii we Wrocławiu jeszcze do mnie nie dociera. To co się wydarzyło nie mieści się w mojej głowie. Jeszcze w czwartek Lee trenował na naszym torze, a dziś Go już nie ma z nami. Patrzy teraz na nas gdzieś tam z góry. Rico był świetnym człowiekiem, zawodnikiem i przede wszystkim przyjacielem, zawsze uśmiechnięty. Dzielił się swoim cennym doświadczeniem z młodymi zawodnikami, zawsze służył pomocą i dobrą radą. Takiego Go zapamiętam. Lee spoczywaj w spokoju - nigdy o Tobie nie zapomnę! - Łukasz Kret (PGE Marma Rzeszów)
- Niestety nie zdążyłem Go zbyt dobrze poznać, ale przez ten krótki okres dał się poznać jako życzliwy uśmiechnięty i sympatyczny żużlowiec i kolega. Będzie nam Go w drużynie brakowało. Wyrazy współczucia dla żony, dzieci i jego najbliższych - Damian Michalski (PGE Marma Rzeszów)
- Strata Lee to dla nas wszystkich ogromny szok. Brakuje mi słów, tym bardziej, że jeszcze w zeszłym roku startowaliśmy w jednym zespole w lidze brytyjskiej. Nie widziałem tego wypadku, ale nie mówiłbym o jakimś fatum nad torem we Wrocławiu. Niestety, ryzyko ponosimy przy każdym starcie, jak to by nie był dobrze przygotowany tor - Piotr Świderski (Lotos Wybrzeże Gdańsk)
- To był fajny, skromny chłopak. Jeszcze niedawno się z nim widziałem. Ścigaliśmy się na treningu w Rzeszowie, a niedługo potem dostałem tak tragiczną informację... Naprawdę chciałbym złożyć serdeczne kondolencje rodzinie, to straszna rzecz, trudno się z tym pogodzić - Daniel Jeleniewski (KMŻ Lublin)
- Znałem się z Lee bardzo dobrze. Wspólnie jeździliśmy pięć lat w Szwecji i przez pewien czas w Polsce. Był świetnym człowiekiem. To bardzo smutny dzień i do tej pory nie mogę zrozumieć, jak do tego doszło. Współczuję jego rodzinie. Trudno znaleźć słowa jakimi, mógłbym tą sytuację opisać - Rune Holta (Stelmet Falubaz Zielona Góra)