Ostatnie dwa mecze w wykonaniu naszego ukochanego klubu zakończyły się kompletną klęską. Drużyna, która na początku sezonu sprawiła wiele miłych niespodzianek, nagle spadła w dolne rejony tabeli, a baraż z drugoligowcem przy takiej postawie kilku zawodników coraz bardziej zbliża się do Orła. Jedyni zawodnicy, do których nie możemy mieć pretensji to Damian Adamczak, Peter Kildemand i Rafał Trojanowski.
Według przedsezonowych zapowiedzi i oczekiwań to bracia Szczepaniakowie mieli być liderami drużyny z prawdziwego zdarzenia. Jednak najpierw dwumecz z ich macierzystym klubem, a ostatnio wyjazd w Lublinie pokazały, że to dwaj najemnicy liczący tylko pieniądze. Klub nie ma dla nich znaczenia, w końcu kibice nie mają dla nich znaczenia. Kibice, którzy na dobre i złe są z drużyną i dopingują zawodników na wszystkich wyjazdach. Wiąże się to z dużymi kosztami finansowymi i zmarnowanym czasem. Nie chcemy oglądać po kilkugodzinnej wyczerpującej podróży, zawodników, którzy nie maja woli walki, a kibice są dla nich zbędnym dodatkiem. Swoje zmarnowane pieniądze moglibyśmy przeznaczyć na przykład na cele charytatywne. Panom Szczepaniakom dziękujemy, że swoja jazdą pokazali na czym im naprawdę zależy. Mamy nadzieję, że jednak honor nie jest im obcy i pieniądze, które wydaliśmy na wyjazd, odliczą od swoich niemałych pensji i przeznaczą na wybrany łódzki dom dziecka.
Na końcu chcieliśmy dodać, że Orzeł zawsze jest w naszym sercu. Nie ma w nim miejsca dla najemników, którzy oszukują klub i kibiców. Dziękujemy zawodnikom, którzy nie zawodzą, szczególnie rewelacyjnemu Damianowi Adamczakowi. Dziękujemy rodzinie Skrzydlewskich, że wydają własne pieniądze na utrzymywanie drużyny. Mamy jednak nadzieję, że błędy nie zostaną powtórzone i w następnych sezonach w Orle będą jeździli zawodnicy, którzy robią wszystko, a by zapewnić Orłowi zwycięstwo.
Kibice Orła Łódź