- Była dramaturgia, były emocje, wszystko co może być w dobrym żużlu. Początek mieliśmy kiepski, ale obserwowałem zawodników, na początku mieliśmy poważną rozmowę z zarządem. Chcieli bardzo, byli spięci. Od połowy zawodów praktycznie wszystko się odmieniło, rozmawialiśmy. Po biegu ósmym wstąpił duch drużyny. Wcześniej Bartek Zmarzlik z Kasprzakiem dali znak. Później Iversen z Jepsenem. Nasi zaczęli walczyć. Każdy z zawodników, który dzisiaj pojechał dał z siebie wszystko. Od ósmego biegu to była prawdziwa Stal. Byliśmy w ciemnej dziurze ale odrobiliśmy to w znakomitym stylu. Chciałbym jeszcze raz podziękować drużynie - mówi Paluch.