- Dziś cała drużyna zasłużyła na pochwałę. Toruń postawił nam niezwykle wysoko poprzeczkę. Był nawet moment zwątpienia, że możemy nie podołać temu zadaniu. Generalnie nie jechaliśmy dzisiaj perfekcyjnie, przegrywaliśmy starty, później byliśmy na szczęście szybsi. Spowodowała to wydaje mi się zbyt mała ilość wody wlana w tor, o czym zadecydował sędzia. Tor zrobił się suchy i nie nadawał się do walki. Później, po kolejnym równaniu, rozpoczęła się walka. Gratuluję druźynie toruńskiej, bo po meczu ze Stalą Gorzów, było to najtrudniejsze dla nas spotkanie przy W69 w tym sezonie. Cieszę się, że pojechałem kolejne spotkanie równo. Moim zdaniem kluczowym wyścigiem był bieg 14, gdzie świetnie pojechał AJ z Patrykiem. To był najważniejszy wyścig w końcówce zawodów. Ja później wybierając pole wiedziałem, że oczekuje się ode mnie dobrego startu i rozegrania pierwszego łuku. Udało mi się dźwignąć tą presję. Dziś cały zespół zasłużył na słowa pochwały, łącznie z trenerem i kierownikiem. Były trudne wyścigi i trudny mecz. Cieszę się, że presja z nas troszkę zeszła przed kolejnymi meczami - mówi Protasiewicz.