- W przekroju całego sezonu indywidualnie było gorzej niż w poprzednim. Myślę, że wpływ na to miały też zawirowania, jakie miały miejsce przed rozpoczęciem sezonu. Jako drużyna spisywani byliśmy na stratę, ale pokazaliśmy, że jako zespół złożony za pięć dwunasta jakoś sobie radziliśmy i niewiele zabrakło, żeby wystartować w finale. Czy jestem zadowolony ze startów w Pile? Wiadomo jak to jest kiedy w klubie jadą sami Polacy. Z każdym można sobie spokojnie porozmawiać. Ja nie jestem akurat anglojęzyczny, więc dobrze, że nie było zawodnika zagranicznego, bo miał bym problemy, żeby się z nim dogadać. Atmosfera jest bardzo dobra. Powiem szczerze, że liczyłem jednak na większą frekwencję na trybunach, bo w porównaniu do zeszłego roku, to nie wyglądało to aż tak różowo - powiedział Marcin Jędrzejewski.
- Drugi mecz z rzędu w Pile nie ma kompletu, no szkoda. Przepraszam wszystkich za to, że się nie udało (śmiech). W Pile było przyzwoicie przez cały sezon, zgubione dwa punkty i wydaje mi się, że to marzenie. Dziś w moim wykonaniu dwa super wyścigi, gdzie z pola musiałem mijać i to mi się udało i podoba się to kibicom. Kiedy wychodzę na tor, a kibice mnie owacyjnie witają, jest to na prawdę miłe i dziękuję im za to.Na pewno jeśli wszystko pójdzie po myśli, tak jak do tej pory, to będę chciał zostać w Pile. Jest mi tu dobrze, kibice mnie chyba polubili. Trzeba przygotować się dobrze i cieszyć kibiców jazdą, bo to sprawia największą frajdę - mówi Mariusz Puszakowski.
- W zasadzie w tym sezonie osiągnęliśmy to co zakładaliśmy. Wygraliśmy wszystkie mecze u siebie. Oczywiście wysoko przegraliśmy w Rybniku. Dzisiaj jednak robiliśmy wszystko, żeby ten wynik wyrównać, ale to goście ostatecznie byli lepsi i to oni pojadą w finale. My cieszymy się, że przejechaliśmy sezon cało, zdrowo. Jechaliśmy od początku niemal jednym i niezmienionym składem. Można powiedzieć, ze juniorów troszkę wymieniałem, ale oni są jeszcze słabym punktem, choć dziś mieliśmy jeden dobry bieg Rafała Dąbrowskiego. Cała drużyna zasłużyła na podziękowania za ten sezon. Szkoda tylko, że kibiców nie ma za wielu, chociaż szanujemy ich i tym, którzy przychodzą dziękujemy. Ma to też wpływ na kondycję finansową i przekłada się na to żeby być w jeszcze lepszej dyspozycji sprzętowej -mówi trener Victorii Piła, Piotr Szymko.