- Chciałoby się dzisiaj wygrać, ale z przebiegu tego spotkania to remis ten jest dla nas zwycięstwem. Po raz kolejny zresztą. Podnieśliśmy się z kolan, bo wydawało się, że Stal wyjedzie dzisiaj z bagażem kilku punktów. Nie chciałbym się tłumaczyć, ani osobiście, ani drużynowo, niech pozostanie to między nami. Na początku totalnie nie mogliśmy się odnaleźć jeśli chodzi o moment startu. . Na takim poziomie trudno jest wygrywać wyścigi jeśli jedzie się na pozycjach 3-4. Ja miałem dzisiaj niesamowicie ciężką przeprawę. W ciągu tych siedmiu wyścigów nawyprzedzałem jak w ostatnich 10 spotkaniach. Po pierwsze obciążenie derbami, po drugie duża ilość startów. Tor był dzisiaj bardzo wymagający. Fajnie, że skończyło się z happy-endem, jeśli chodzi o moje wykonanie. Drużyna stanęła dzisiaj na wysokości zadania. Szkoda, że nie było dzisiaj AJ-a. Z nim byłoby nam zdecydowanie łatwiej. Mógłby on dzisiaj te punkty jakoś zbierać i może byśmy wygrali. Z końcówki tego meczu jestem oczywiście Zadowolony. Do Gorzowa nie jedziemy w roli faworytów, ale chciałbym zaznaczyć, że to jest sport. Wcale nie jest powiedziane, że wrócimy stamtąd przegrani. To będzie mecz decydujący o finale. Drużyna, która wygra pojedzie o finale. Skupimy się teraz nad przygotowaniem do tego spotkania. Uważam, że warunki startowe będą podobne, liczę, że tor będzie dobrze przygotowany. Przynajmniej tak dobrze, jak dzisiaj w Zielonej Górze - mówi "Pepe".