- Nadal musimy być bardzo skoncentrowani, bo ROW to naprawdę niezły zespół, który na pewno będzie walczył o odrobienie strat. Bardzo ważny będzie początek spotkania. Byłoby dobrze rozpocząć je od mocnego uderzenia, bo wówczas z rywali dość szybko mogłoby zejść powietrze.Łatwiej wtedy byłoby nam przypieczętować wygraną w barażu.Z drugiej strony, jak goście dobrze wejdą w mecz, to w nasze poczynania może wkraść się niepotrzebna nerwowość. Moim zdaniem nie ma aż tak dużej przepaści między naszymi ligami. ROW-u nie można wprawdzie porównać do drużyn z Gniezna czy Grudziądza, które nadawały w tym sezonie ton rywalizacji, ale z pozostałymi ekipami I ligi mogliby już powalczyć. Przestrzegam więc przez lekceważeniem tego rywala. Tak jak to mówiłem już przed pierwszym spotkaniem barażowym, w tej rywalizacji nikt niczego za darmo nam nie da - mówi Mariusz Staszewski.
Ostrovia Ostrów Wlkp. swój ostatni mecz w rundzie zasadniczej rozegrała 22 lipca. Od tego czasu rozegrała tylko 23 września spotkanie barazowe. Według Mariusza Staszewskiego nie jest to normalna sytuacja szczególnie dla zawodników - Zaliczyłem kilka występów w lidze duńskiej. Jeździłem też we Włoszech, a ostatnio nawet w Holandii. Wszystko po to, by utrzymać formę przed decydującymi meczami. Niestety, regulamin jest jaki jest i trzeba się do niego dostosować. Nie jest on jednak korzystny ani dla zawodników, ani dla klubów, ani tym bardziej dla kibiców, którzy na dwa miesiące zostali pozbawieni żużlowych emocji. W tym czasie na stadionie przecież nic się praktycznie nie działo. To nie jest normalna sytuacja - kończy kapitan Ostrowi Ostrów Wlkp., Mariusz Staszewski.