- Miałem propozycje objęcia drużyn ekstraligowych ale były to propozycje w trakcie sezonu nie przyjąłem ich gdyż mam pewne zasady albo przyjmuje propozycję taką gdzie mam wpływ na budowanie zespołu, przygotowanie logistyczne, przygotowanie sportowe w okresie jesienno-zimowym a z drugiej strony wielu moich przyjaciół również też rodzina dała mi do zrozumienia i sądzę, że dobrze uczyniłem po trzydziestu latach pracy trenerskiej w żużlu potrzebowałem spokoju, potrzebowałem odpoczynku. Mam swój pogląd na to co się działo w 2012 roku. W tym można powiedzieć piekiełku żużlowym naszego kraju konsekwencją są te historie, które mają aktualnie miejsce dotyczące regulaminu rozgrywek na 2013 mam nadzieje i że na inne lata. Ale byłem na bieżąco ze wszystkimi sprawami tymi, które się dzieją w polskim żużlu, miałem kontakt ze swoimi zawodnikami z tymi z Gorzowa, z Tomkiem Gollobem również, z zawodnikami Unii Leszno. Także nie był to całkowity rozbrat - mówi Czesław Czernecki.
Po tym jak kierownictwo Unibaxu Toruń nie zdecydowało się przedłużyć kontraktu na stanowisku menadżera, drużyny Mirosławowi Kowalikowi to Czesław Czernecki stał się najpoważniejszym kandydatem na tą posadę. Choć sam trener Czernecki zdradza, iż prowadzi poważne rozmowy z trzema klubami Enea Ekstraligi.
- Prowadzę rozmowy z trzema klubami ekstraligi. W najbliższym czasie wszystko się wyjaśni.Tak jak sobie powiedziałem jeżeli wrócę do ekstraligi to na takich warunkach,które są zbieżne z moim pracodawcą, moimi poglądami na sport żużlowy. A jeżeli to nie będzie sfinalizowane do końca roku według tych reguł, które sobie założyłem to nie ukrywam, że jestem w bliskich i stałych kontaktach z kierownictwem sportu lubuskiego i wtedy jestem do dyspozycji i poświęcę się na pracę w sporcie lubuskim - kończy Czesław Czernecki.