- Sezon dla mnie był naprawdę nieciekawy. Nie jestem zadowolony ale wcale nie ukrywam, że wina tkwi we mnie a nie sprzęcie. Nie przyłożyłem się do tego sezonu, ale nie mogę wciąż nad tym rozpaczać. Zaczynam ostre treningi już od grudnia i chcę wrócić, tak jak kiedyś robiąc postępy. Bo wierzę, że jak się przyłożę to mi się uda ! - powiedział Damian Michalski.
Damian Michalski w tym roku zdecydował podnieść sobie porzeczkę w rozwoju sportowym i z pierwszoligowego Orła Łódź zdecydował się przenieść do najwyższej klasy rozgrywkowej, wierząc się z rzeszowską PGE Marmą. Niestety słabo przepracowany okres przygotowawczy, który w późniejszym czasie odbił się na wynikach oraz kontuzja barku doprowadziły do tego, że ostatni mecz w barwach klubu z Rzeszowa w jakim pojechał Damian miał miejsce 13 czerwca
- Zdecydowanie ekstraliga to bardzo duży poziom ale pewnie gdybym zimą się mocniej przyłożył to bym sobie poradził. Ale czasu niestety nie cofnę i teraz ten nadchodzący sezon pokażę czy stać mnie na to aby zostać tym dobrym zawodnikiem i ścigać się z najlepszymi czy po prostu skończyć z żużlem. Ja na pewno będę starał się dążyć do tego pierwszego - mówi Damian Michalski.
W 2013 roku wychowanek Unii Leszno chciałby bardzo móc powrócić do Orła Łódź po to aby na pierwszoligowych torach podnieść się po porażkach mijającego sezonu.
- Oczywiście chciałbym wystartować w niższej lidze i wszystko zacząć od nowa. W tym roku skończył mi się trzyletni kontrakt z Unią Leszno, więc zależy mi, aby jak najszybciej podpisać kontrakt i móc zacząć przygotowywać się psychicznie i fizycznie do nadchodzącego sezonu.Mam nadzieję, że choć w pewnym stopniu podniosę się z dołka, a czy to będzie Orzeł Łódź to czas pokaże - kończy Damian Michalski.
Z plastronem jakiego klubu będzie w przyszłym sezonie jeździł Damian Michalski? Czas pokaże.