Amerykanin w ostatnich latach prezentuje równą i wysoką formę, co jednak nie zapewnia mu stałego miejsca w drużynie na kilka lat. Wysoki KSM jaki osiągnął w minionym sezonie utrudnia mu wkomponowanie się w średnią drużyny. Z kolei rok temu musiał opuścić drużynę z Zielonej Góry, bowiem ograniczono liczbę zawodników z cyklu GP w zespole do jednego. Sam żużlowiec nie ukrywa frustracji zaistniałą sytuacją.
- To jest wstyd. Jestem trochę zniechęcony, bo nie mogłem pozostać w drużynie Unii Tarnów. Bardzo podobał mi się czas spędzony w tym klubie. Ale to nie pierwszy raz, kiedy zasady i regulacje pozbawiają mnie miejsca w zespole. To właściwie drugi rok z rzędu - mówi Greg Hancock.
Wciąż nie milkną spekulacje na temat nowego klubu Amerykanina. Był już blisko Rzeszowa, a obecnie mówi się o dużym zainteresowaniu ze strony wrocławskiego klubu.
- Istnieje wiele możliwości na stole. Telefon cały czas dzwoni. Wiem, że po zakończeniu sezonu zainteresowanie moją osobą przejawiały kluby z: Rzeszowa, Wrocławia, Częstochowy, Gniezna, Bydgoszczy oraz Leszna. Było sporo rozmów i jest coraz bliżej podpisania kontraktu - dodaje Amerykanin.