Rok 2012 dobiega końca? Jak zwykle przy okazji kończącego się kolejnego etapu w karierze każdego żużlowca, jakim, bez wątpienia, jest rok kalendarzowy, nadchodzi czas podsumowań. Tym razem do refleksji nakłoniony został Ryan Sullivan, który ubiegły sezon w Enea Ekstralidze wspominać będzie raczej pozytywnie.
Brązowy medal drużynowych mistrzostw Polski z ekipą Unibaxu Toruń i dobra postawa zawodnika w większości spotkań toruńskich „Aniołów” rodzą nadzieje na kolejny dobry sezon w wykonaniu Australijczyka. Zakończenie rozgrywek, z pewnością, nie było jednak dla Ryana Sullivana wymarzone – złamana ręka i długa rehabilitacja to przykra pamiątka po rozgrywkach 2012 roku.
- Ćwiczę na siłowni tylko dwa-trzy razy w tygodniu. Zająłem się odnawianiem naszego domu w Anglii i pomagam Paulinie w opiece nad Kobem. Po wizycie kontrolnej u lekarza miesiąc temu okazało się, że złamanych miałem pięć a nie trzy kości, ale teraz z ręką jest już dużo lepiej. Odczuwam dyskomfort w bardziej chłodne i deszczowe dni. Po świętach rozpoczynam mój tradycyjny intensywny trening przygotowujący do sezonu i będę ćwiczył na siłowni każdego dnia - mówi 37-letni żużlowiec w rozmowie z Nowościami.
W listopadzie Ryan Sullivan doczekał się swojego potomka. - Nasz wyczekiwany synek Kobe Ryan Sullivan urodził się 7 listopada, jest zdrowy, bardzo silny, ciekawy świata i szybko rośnie. Jako ojciec czuję się rewelacyjnie, mimo że czasami jest to ciężka praca - tłumaczy świeżo upieczony tata.
Przypomnijmy, iż przyszłym roku Australijczyk ponownie będzie zawodnikiem Unibaxu Toruń, a przy jego nazwisku będzie widnieć KSM 8,64.