Jak informuje Krystyna Kloc - ze Świderskim wszystko było dopięte na ostatni guzik. Zawodnik zadzwonił jednak do klubu i zmienił decyzje. - Z Piotrem wszystko było dopięte na ostatni guzik. W piątek przed świętami miał stawić się w siedzibie klubu, aby podpisać nowy kontrakt. Zadzwonił jednak z tłumaczeniem, że coś utrudniło mu przyjazd. Drugi rok z rzędu wystawił nas do wiatru. Wszyscy we Wrocławiu czujemy się bardzo zawiedzeni jego postawą. Zwłaszcza, że z początkowych rozmów wynikało, że zależy mu na powrocie do Sparty Wrocław. Pieniądze wzięły jednak górę, a Piotrek zachował się wobec nas nie fair. Do czasu, kiedy pozostanę prezesem, Świderski na pewno nie stanie się naszym zawodnikiem - tłumaczy Kloc.