Po mimo drugiej lokaty Artur nie krył po zawodach, iż liczył na zwycięstwo gdyż na opolskim lodzie czuł się mocny - W rundzie zasadniczej było dobrze, miałem trochę problemów ze startem, ale na trasie byłem szybki i wygrywałem. Po tym finale jestem trochę rozczarowany, gdyż Piotr Świderski także był szybki, byliśmy co prawda w kontakcie, ale bez sensu było go gdzieś wywozić, to tylko zabawa i szkoda, aby ktoś z nas doznał kontuzji w okresie przygotowawczym. Za tydzień ścigamy się w Częstochowie i tam postaram się wygrać - powiedział Artur Czaja.