- Oferta była bardzo konkretna i mi odpowiadała. Dzięki niej będę miał wreszcie motocykle na najwyższym poziomie. Już je zamówiłem, teraz tylko potrzeba mi trochę szczęścia, aby wszystko pasowało - mówi Brzozowski.
Brzozowski ocenił także z perspektywy czasu, dlaczego jego talent nie rozwinął się, tak jak tego oczekiwał. - Nie chciałem zwalać winy na sprzęt, bo miało to wpływ wiele czynników, ale żużel pod tym względem jest specyficzny. Nie jeździsz, to nie zarabiasz i nie inwestujesz w motocykle, koło się zamyka. Trudno potem wrócić na dobry poziom, gdy raz straci się kontakt z czołówką. Zwykle wtedy zawodnik traci pewność siebie, przestaje wierzyć w powodzenie. Wiem jednak, że jeszcze wiele mogę osiągnąć. W ostatnim sezonie mało jeździłem w Polsce, ale więcej w Szwecji i tam działacze byli ze mnie zadowoleni, realizowałem swoje zadania. Myślę, że podobnie może być w Toruniu - dodaje.