Jak twierdzi prawnik gdańskiego klubu Bartosz Michalak, obecnie nie ma przesłanek do ogłoszenia upadłości spółki, stąd też wniosek do sądu o oddalenie sprawy.
- Nasi prawnicy wysłali pismo zwracając się o oddalenie wniosku. Będziemy starali się dowieść, że ta umowa jest nieważna, gdyż Piotr Świderski podpisując ją zataił swój faktyczny stan zdrowia ze szkodą dla klubu. Nie kwestionujemy pieniędzy, które w ramach umowy wywalczył na torze. Chodzi o sumę, którą otrzymał na przygotowanie do sezonu - mówi prezes Wybrzeża Robert Terlecki.
Sprawa pomiędzy Wybrzeżem a Świderskim juz wcześniej skierowana została przez gdański klub do Trybunału Polskiego Związku Motorowego, którego zadaniem jest rozstrzyganie takich sporów. Nie została jeszcze rozpatrzona.
- Kwota zaległości jest przedmiotem sporu, który trafił da sądu polubownego, jakim jest Trybunał PZM. Klub wpłacił do związku wymaganą kwotę 17 tysięcy złotych i czeka obecnie na stosowne orzeczenie - mówi prawnik Wybrzeża Gdańsk, Bartosz Michalak.