Szokująca wieść obiegła dziś całą żużlową Polskę - Ryan Sullivan kończy swoją sportową karierę! Mimo iż od kilku tygodni informowaliśmy Was o pogłoskach, jakoby zawodnik Unibaxu przymierzał się do podjęcia tego kroku, chyba nikt nie przypuszczał, iż pogłoski te okażą się w 100 % prawdziwe.
- Czekaliśmy do końca myśląc, że Ryan Sullivan dośle to słynne start permission i będzie jeździł w naszym klubie w najbliższym sezonie. Stało się inaczej. W tym momencie mamy jednego zawodnika mniej, doświadczonego zawodnika i kapitana. Będziemy musieli poradzić sobie w tym składzie bez Ryana Sullivana, choć ciągle mamy nadzieję, że mówimy o kontuzji i Ryan ostatecznie zmieni zdanie - komentuje Mateusz Kurzawski.
Zdaniem prezesa Unibaxu Toruń klub zrobił wszystko, aby Ryan Sullivan startował nadal w Grodzie Kopernika. - Przekładaliśmy terminy z Ekstraligą, aby te dokumenty zostały wreszcie przesłane. W każdym momencie chcieliśmy mu pomóc. Wszystkie konflikty zostały zażegnane 15 lutego podczas spotkania. Rozeszliśmy się w dobrych nastrojach, ustaliliśmy wszystkie szczegóły i czekaliśmy tylko na dokumenty do 10 marca. W rozmowach uczestniczył także m. in. Sławomir Kryjom. Otrzymaliśmy tylko część dokumentów za wyjątkiem start permission. My byliśmy jedynie pośrednikiem między Ekstraligą a zawodnikiem - stwierdził prezes toruńskiego klubu.
Mateusz Kurzawski zapowiada, że działacze będą chcieli szybko skontaktować się z Sullivanem. - Docierały do nas sprzeczne informacje od zawodnika. Z jednej strony ciągle mówił, że dośle dokumenty, a gdzieś indziej słychać było o bólu ręki. Wiele razy go informowaliśmy, że jeśli ma problem z ręką, to jesteśmy w stanie zapewnić mu lekarzy na miejscu na koszt klubu. Czekaliśmy więc do końca, by zawodnik określił się jednoznacznie. Oczywiście skontaktujemy się z Sullivanem i wyjaśnimy wszystkie aspekty tej sprawy - powiedział prezes "Aniołów".