W niedzielę odbyło się inauguracyjne spotkanie w Częstochowie, gdzie miejscowe Lwy podjęły drużynę bydgoskich Gryfów. Mecz obfitował w wiele emocji na torze, który udało się częstochowskim działaczom, doprowadzić do stanu używalności po przedłużającej się zimie i zalegającym śniegu. Spotkanie zakończyło się wynikiem 47:42 dla gospodarzy. Poniżej prezentujemy wypowiedzi bohaterów niedzielnego meczu.
Emil Sajfutdinow (Dospel CKM Włókniarz Częstochowa): - Cieszę się ze swojego występu. W sobotę mieliśmy trening, tor wyglądał jeszcze naprawdę kiepsko, parę kółek wyjeździłem. Wierzyłem w siebie i w to, że potrafię ustawić motor, żeby przygotować go do tego toru i wygrywać biegi. Nigdy jeszcze nie zdobyłem tutaj tylu punktów, co dzisiaj. Myślę, że będzie jeszcze lepiej. Tak naprawdę mało jeździliśmy na tym torze, dlatego ciężko było się dopasować. Niektórzy mieli problemy, a niektórzy od razu trafili w dobre przełożenia, więc myślę, że w tym tkwił problem. Ale dobrze, że chłopaki trafili w nie na tyle szybko, że mogliśmy wygrać. Wiedziałem, że Polonia postawi tak wysoko poprzeczkę i że to będzie ciężki mecz, Polonia ma teraz nowych zawodników, a to są zawodnicy, którzy potrafią wygrywać starty i prowadzić w biegu. Spodziewałem się, że będzie ciężko, ale nie spodziewałem się, że nam będzie tak ciężko też. Myślałem, że będzie trochę łatwiej.
Aleksandr Loktaev (skladywegla.pl Polonia Bydgoszcz): - Trafiłem dzisiaj w przełożenia z pierwszego biegu, więc było mi łatwiej, niż niektórym zawodnikom. Cieszę się z naszego występu, z naszego wyniku, chciałbym też podziękować naszym rywalom, zawodnicy Włókniarza bardzo dobrze dzisiaj pojechali. W moim ostatnim występie pokazałem trochę gorszy start, chciałem powalczyć, ale na drugim łuku zrobiła się trochę niebezpieczna sytuacja, gdzie musiałem wykontrować motor, a że akurat tor był po polaniu, ślizgał mi się motocykl. To była moja wina. Sam tor jednak był bardzo dobry, nie spodziewaliśmy się tego, że przyjedziemy i będzie taka piękna walka i piękna jazda na tym torze.
Grigorij Łaguta (Dospel CKM Włókniarz Częstochowa): - Jestem z siebie zadowolony, było dobrze, każdy z nas robił co mógł. Jeśli chodzi o nasz skład, jest równy i mocny. Ciężka jest jednak sytuacja z naszymi juniorami. Ale to jest dopiero pierwszy mecz, więc pewnie jak chłopaki więcej pojeżdżą, to będą to robić lepiej. Polonia Bydgoszcz jest mocna, bo jest równa. Każdy punktuje, to jest ich siła.
Krzysztof Buczkowski (skladywegla.pl Polonia Bydgoszcz): - Mój występ był dość słaby, chciałem zrobić jednak troszkę więcej. Nie byłem dzisiaj na tyle szybki, żeby zdobyć więcej punktów. Niestety nie udało się. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Nie byliśmy lepsi od Włókniarza, przegraliśmy mecz. Włókniarz miał to, co my straciliśmy w tamtym roku – Emila, który jechał świetnie. Aczkolwiek zarówno Hans jak i Greg to są zawodnicy, którzy nie muszą udowadniać swojej klasy, mogą wygrać z każdym. Tak się stało, że dwa ostatnie biegi potoczyły się nie po naszej myśli, trudno. Jeśli chodzi o tor, to wiadomo, raz świeci słońce, raz tego słońca nie ma, mnie się nie udało dzisiaj zapunktować, nie byłem dostatecznie szybki, ale tor był świetnie przygotowany. Słowa uznania dla organizatorów za to, co zrobili, że ten tor się nie rozsypywał, był dobry do walki. Chciałem być podbudowany tymi zawodami, ale niestety nie jestem. Trzeba szukać wszędzie, trzeba szukać w sobie, miejmy nadzieję, że będzie lepiej.
Jerzy Kanclerz (menedżer skladywegla.pl Polonii Bydgoszcz): - Przede wszystkim gratuluję drużynie częstochowskiej wspaniałej postawy, bo jak wiadomo mecz trwa piętnaście wyścigów. My cały czas prowadziliśmy, niestety w dwóch ostatnich wyścigach trochę się pogubiliśmy, ale myślę, że sprawiliśmy tej licznie zgromadzonej publiczności frajdę, że wreszcie ta kolejka się odbyła. Przegraliśmy pięcioma punktami. Odnośnie biegu czternastego… wiele upadków obserwowałem już w swoim życiu i nie kwestionuję decyzji sędziego Grodzkiego. Uważam, że postąpił on w wyścigu czternastym słusznie, ponieważ Krzysiu Buczkowski został wykluczony za upadek Rune Holty, więc uważam, że słusznie. Mimo, że Krzysiu dobiegł do mety, to tego wyniku 5:0 nie kwestionuję. Jest to decyzja sędziego i z tą decyzją nie należy polemizować. Natomiast jeśli chodzi o postawę naszej drużyny, zespół wyrównany, bez żadnego lidera. Jeżeli miałbym kogokolwiek wyróżnić z bydgoskiej drużyny, to uważam, że zasługuje na to Hans Andersen, dzisiaj mnie bardzo zaskoczył in plus.
Jarosław Dymek (menedżer Dospel CKM Włókniarza Częstochowa): - To był emocjonujący mecz. Ale właśnie taki był scenariusz tego meczu, bo dobre thrillery właśnie tak się robi: napięcie, napięcie, ktoś myśli, że kogoś zadźgają, a tu zaskoczenie z drugiej strony. Kibice chcieli emocji, no to je mieli. My również, plan zrealizowaliśmy, czyli dwa punkty zostały w Częstochowie. Oceniam zespół jako całość, a drużyna wygrała. Rune miał dzisiaj problemy ze sprzętem, ale to były pierdoły – tu zapłon, tu coś z gaźnikiem, a ja widziałem złość w jego oczach, dlatego też w czternastym wyścigu, kiedy już uporał się z tymi problemami, wiedziałem, że pojedzie i to pojedzie na odpowiednim poziomie. Jak widać, opłacało się wpuścić tego zawodnika. Holta teoretycznie mógł dotknąć taśmy, wiedząc, że zgaśnie mu motocykl, ale to jest adrenalina, a on bardzo chciał jechać, więc się wyłącza. To jest bardzo duże napięcie i podejrzewam, że sobie tam pod nosem przeklął ostro pod kaskiem i tyle. Z kolei Rafał Szombierski jeszcze potrzebuje się dograć z motocyklami, ale myślę, że to jest jednorazowa wpadka w jego wykonaniu i Szumina jeszcze pokaże klasę, naprawdę.
Sylwia Wziątek (za: inf. własna)