- Najważniejsze jest to, że nasza drużyna odniosła dzisiaj zwycięstwo. Nie jestem do końca zadowolony ze swojej postawy, jednak to było dopiero pierwsze spotkanie w tym sezonie. Tor w Grudziądzu po raz pierwszy był moim domowym. Trochę mnie rozczarowała moja zdobycz punktowa i dodatkowo nie czułem się zbyt szybki. Po pierwszym wyścigach wprowadziliśmy zmiany w sprzęcie i wygrałem swój trzeci start. Później, po upadku w jedenastym wyścigu nie miałem czasu, aby odpowiednio przygotować drugi motocykl na powtórkę biegu. To mógł być tragiczny wypadek. Na szczęście tak się nie stało i skończyło się na strachu - komentował po zakończeniu spotkania Scott Nicholls.
W najbliższą niedzielę grudziądzanie pojadą w spotkaniu wyjazdowym z Kolejarzem Rawicz. GKM będzie w tym pojedynku zdecydowanym faworytem.
- Nigdy wcześniej nie startowałem w Rawiczu. Mam jednak nadzieję, że tamtejszy tor będzie dla mnie odpowiedni. Wszystko okaże się w najbliższą niedzielę - dodaje Nicholls.