Marta Półtorak (prezes PGE Marmy Rzeszów):
- Ciężko mi jest skomentować to, co dziś wydarzyło się. Moi zawodnicy wyjechali na próbę toru i ten tor nie nadawał się do sportowej rywalizacji. Argument był taki, że być może Nicki Pedersen by nie pojechał. Więc zaproponowaliśmy, że przyjedziemy tutaj jak tor będzie normalny do walki, bez Nickiego. Chcieliśmy ten mecz pojechać. Przeżyliśmy już tragedię. Obiecałam zawodnikom, że jeżeli stwierdzą- tor jest niebezpieczny to nie będę ich namawiała do jazdy na niebezpiecznym torze.
Dariusz Śledź (trener PGE Marmy Rzeszów):
- Trudno komentować to, co wydarzyło się. Decyzję będą musiały podjąć władze Ekstraligi. To od nich będzie zależało jak dalej potoczy się ta sprawa. Zdaniem naszych zawodników tor nie nadawał się do ścigania, był zbyt trudny. Nie możemy ryzykować zdrowia zawodników, zwłaszcza w kontekście tragedii, jaką nas spotkała w tamtym roku, nasz cały żużlowy świat. Musimy zwracać uwagę na bezpieczeństwo zawodników. Po to powołana jest między innymi instytucja komisarza toru, żeby te zawody były bezpieczne i żeby było to dobre widowisko. Musimy o tym pamiętać. Teraz wszystko w rękach władz Ekstraligi.
Roman Jankowski (trener Fogo Unii Leszno):
- Tor był dobrze przygotowany. Sędzia dopuścił go do zawodów. Nasi chłopcy jechali bez żadnych problemów. Tor był szybki dzięki temu padły nawet rekordy toru. Pokazali dobra jazdę.