- Przepraszam, że zawiodłem wszystkich. Na tych motocyklach dzisiaj nie mogłem wygrac bo byłem tak wolny, że nie szło nic zrobić. W każdym starcie byłem motocykl z tyłu a Grand Prix to nie jest liga i nie ma większych szans na wyprzedzanie. Tor był wogóle przygotowany nie pod nas, gdzie krawężnik był szybszy niz spod płotu więc nie szło nic zrobić. Aby coś zrobić trzeba było wygrać start i do krawężnika. Ja startów nie miałem i była tragedia i jazda gęsiego. Dzisiaj liczyło się zwycięstwo lecz zawiodłem. Już po pierwszych dwóch startach wiedziałem , że dzisiaj nie będzie rewelacyjnie. Jedyny plus, ze trochę tych punktów pozbierałem lecz nie miałem dzisiaj motocykla na którym mógłbym wygrać te zawody - powiedział smutny Krzysztof Kasprzak.