Już sam rzut oka na składy obu ekip sugerował, że gościom będzie szalenie ciężko powalczyć o jakiekolwiek punkty. Poza Chrisem Holderem, Tomaszem Gollobem i rewelacyjnym Pawłem Przedpełskim (dodatkowo poobijanym w trakcie swojego debiutanckiego występu w lidze duńskiej) ciężko było znaleźć inny mocny punkt Aniołów. Za Warda co prawda wciąż obowiązywało zastępstwo zawodnika, jednak absencji będącego w świetnej dyspozycji Adriana Miedzińskiego nie mógł zrekompensować zastępujący go Kamil Pulczyński. Zgoła odmiennie wyglądała sytuacja w Rzeszowie. Tutaj kibice mogli wreszcie liczyć na start swojego lidera, Nickiego Pedersena. Niewiadomą natomiast pozostawała jego postawa na torze.
Power bardzo szybko rozwiał wszelkie obawy co do swojej osoby, wygrywając w dobrym stylu otwierającą gonitwę. Za jego plecami z kolei niespodziewanie Dawid Lampart nie dał sobie odebrać drugiej lokaty na rzecz Holdera i podwójne zwycięstwo gospodarzy stało się faktem. W biegu juniorskim Przedpełski pewnie sięgnął po trzy „oczka”, jednak za jego plecami przyjechali rzeszowianie, utrzymując tym samem czteropunktową przewagę. W kolejnym wyścigu po raz drugi na tor wyjechał Chris Holder (ZZ za Warda) i po raz drugi mistrz świata musiał przełknąć gorzką pigułkę. Tym razem jego pogromcą okazał się Rafał Okoniewski. Na drugim „kółku” natomiast Jurica Pavlic uporał się z Emilem Pulczyńskim i za jego sprawą Żurawie prowadziły już 12:6.
Następne pięć biegów przyniosło… pięć remisów. Najciekawszym z nich był z pewnością ten pierwszy, a czwarty według programu. Błysnął w nim były mistrz świata, Tomasz Gollob. Po ostrym ataku Łukasza Sówki miał pewne problemy z utrzymaniem się na motocyklu. Nie dość, że opanował sytuację, to dodatkowo ruszył za Grzegorzem Walaskiem, by minąć go świetnym atakiem po szerokiej. Sówkins tymczasem objechał młodszego z braci Pulczyńskich. Bieg piąty to trzeci start i pierwsze zwycięstwo Chrispy’ego. W szóstej gonitwie Walasek znów mierzył się z kapitanem naszej reprezentacji (który wyjechał na tor w ramach ZZ za Warda) i tym razem nie pozostawił mu złudzeń, przywożąc do mety pewną „trójkę”. Czwarty z serii pięciu biegów remisowych zakończył się tryumfem Nickiego Pedersena, przed Gollobem, Przedpełskim i Lampartem, z którym to młody torunianin uporał się na trzecim okrążeniu. Ósma gonitwa padła łupem Grzegorza Walaska. Za nim zameldował się Kamil Brzozowski, przywożąc swoje pierwsze i – jak się okazało jedyne – punkty w tym spotkaniu. Problemy z Łukaszem Sówką przez dłuższy czas miał za to Holder, jednak atakiem przy krawężniku wywalczył punkt i uratował Unibaxowi biegowy remis.
W biegu dziewiątym wystąpili Toruńscy juniorzy: Emil Pulczyński i Paweł Przedpełski (ZZ), a ich rywalami byli Pedersen i Lampart. Podobnie jak w pierwszym wyścigu para Żurawi zwyciężyła 5:1, choć Przedpełski robił co tylko mógł, by ograć chociaż wychowanka gospodarzy. Nie udało się i przewaga PGE Marmy urosła do dziesięciu punktów. Nadzieję w serca fanów z grodu Kopernika wlał duet Gollob-Pulczyński, przywożąc do mety pierwsze (!) biegowe zwycięstwo, dopiero w dziesiątym wyścigu. Kapitalnie spisał się zwłaszcza Gollob, który najpierw (wespół ze swoim młodszym kolegą) wyprzedził słabo dziś dysponowanego Pavlica, a na ostatnich metrach o przysłowiowy „błysk szprychy” wyprzedził Rafała Okoniewskiego.
Po regulaminowej przerwie rzeszowianie błyskawicznie odrobili to, co stracili gonitwę wcześniej. A mogło być jeszcze lepiej, gdyż przy stanie 5:1 upadek zaliczył jadący z tyłu Brzozowski. Do zawodnika Unibaxu wyjechała karetka. W powtórce osamotnionemu Gollobowi udało się jedynie przedzielić duet Żurawi. Dziesięć oczek straty po jedenastu wyścigach w zasadzie przekreślało jakiekolwiek szanse na tryumf w tym spotkaniu. Bieg dwunasty, wygrany podwójnie po świetnym starcie przez Holdera i Przedpełskiego pokazał, że torunianie jeszcze nie złożyli broni. Co jednak odrobili w tym biegu, stracili w kolejnym. Z remisu – który i tak niewiele zmieniał – tuż przed metą zrobiło się 4:2 dla gospodarzy, gdyż „defektującego” Tomasza Golloba zdołał wyprzedzić Jurica Pavlic.
Pierwsza z dwóch gonitw nominowanych nie zmieniła różnicy między zespołami, mimo dwóch rezerw ze strony gości. Biegowym zwycięstwem Rafał Okoniewski przypieczętował dwa duże punkty dla PGE Marmy i drugą w sezonie porażkę ekipy z grodu Kopernika. „Na deser”, w wyścigu najlepszych zawodników obu drużyn, fantastyczną akcję przeprowadził nieomylny dziś Pedersen, objeżdżając na czwartym okrążeniu „po orbicie” Chrisa Holdera, a o punkt z Walaskiem starał się walczyć – bezskutecznie – Gollob. Tym sposobem gospodarze odnieśli cenne zwycięstwo, a goście muszą zadowolić się punktem bonusowym.
Obie drużyny nie stworzyły może pasjonującego widowiska, aczkolwiek kilka biegów zdecydowanie mogło się podobać. Najwięcej emocji zapewniali kibicom stając pod taśmą Tomasz Gollob, Nicki Pedersen czy Paweł Przedpełski. Kolejny raz ciepłe słowa należą się toruńskiemu młodzieżowcowi. 18-latek pokazuje nie tylko skuteczną, ale i efektowną jazdę, zachowując przy tym chłodną głowę, jeżdżąc – mówiąc kolokwialnie – z głową. Tym wszystkim imponował również dzisiaj. Wygląda na to, że polski speedway doczekał się kolejnego ogromnego talentu. Z kolei ten, do którego zapewne Paweł będzie porównywany, a więc Tomasz Gollob po dobrej pierwszej części zawodów, w swoich dwóch ostatnich biegach przywiózł dwa zera, co nieco zamgliło obraz jego występu, który można uznać za solidny – tym bardziej po nieudanym wczorajszym turnieju GP. Ambicji i woli walki z pewnością nie można mu odmówić. To jednak za mało, gdy sprzęt nie jedzie tak jakby się chciało. A z nim wciąż były mistrz świata ma problemy. Swoje zrobił również Chris Holder, choć i on nie ustrzegł się wpadek. Fani w Toruniu liczyli chyba jednak na bardziej okazały dorobek braci Pulczyńskich i Kamila Brzozowskiego.
Świetny powrót do drużyny Żurawi, okraszony kompletem punktów, zaliczył Nicki Pedersen. Power pokazał, że gdy pojawia się na torze zawsze można liczyć na solidny dorobek punktowy z jego strony. Przy nim również nieco lepiej wypadł Dawid Lampart, choć wciąż nie był to występ idealny z jego strony. Tradycyjnie też swoje zrobili Grzegorz Walasek i Rafał Okoniewski. Poniżej oczekiwań pojechał Jurica Pavlic. Na szczęście jego słabsza dyspozycja dzięki dobrej dyspozycji reszty zespołu nie miała większych konsekwencji.
Wydaje się, że kłopoty gospodarzy na Hetmańskiej 69, które mieli na początku sezonu, stały się przeszłością. Tor tak jak być powinno staje się atutem, a nie wrogiem gospodarzy. Dodatkowo w znakomitym stylu powrócił do ekipy Power, co z pewnością będzie wzmocnieniem biało-niebieskich, jeśli tylko Duńczyk wykaże się czystym profesjonalizmem także poza torem. W Toruniu natomiast nikt nie załamuje rąk. To dopiero druga porażka Aniołów, a poza tym niebawem można liczyć na powrót Miedzińskiego i Warda. Zmartwieniem byłaby porażka w Rzeszowie z tą dwójką w składzie.
Unibax Toruń - 40
1. Chris Holder - 14+1 (1,2,3,1*,3,2,2)
2. Kamil Brzozowski - 2 (0,d,2,w/u)
3. Emil Pulczyński - 1+1 (0,1*,0,-,-)
4. Darcy Ward - ZZ
5. Tomasz Gollob - 12 (3,2,2,3,2,0,0)
6. Paweł Przedpełski - 11+3 (3,1*,1,1,2*,2,1*)
7. Kamil Pulczyński - 0 (0,0,-)
PGE Marma Rzeszów - 50
9. Nicki Pedersen - 15 (3,3,3,3,3)
10. Dawid Lampart - 5+2 (2*,0,2*,1,0)
11. Rafał Okoniewski - 10 (3,1,2,1,3)
12. Jurica Pavlic - 4 (1,2,0,1)
13. Grzegorz Walasek - 12 (2,3,3,3,1)
14. Łukasz Kret - 1+1 (1*,0,0)
15. Łukasz Sówka - 3+1 (2,1*,0)
Bieg po biegu:
1. Pedersen, Lampart, Holder, Brzozowski 5:1
2. Przedpełski, Sówka, Kret, K. Pulczyński 3:3 (8:4)
3. Okoniewski, Holder, Pavlic, E. Pulczyński 4:2 (12:6)
4. Gollob, Walasek, Sówka, K. Pulczyński 3:3 (15:9)
5. Holder, Pavlic, Okoniewski, Brzozowski (d4) 3:3 (18:12)
6. Walasek, Gollob, E. Pulczyński, Kret 3:3 (21:15)
7.Pedersen, Gollob, Przedpełski, Lampart 3:3 (24:18)
8.Walasek, Brzozowski, Holder, Sówka 3:3 (27:21)
9. Pedersen, Lampart, Przedpełski, E. Pulczyński 5:1 (32:22)
10. Gollob, Okoniewski, Przedpełski, Pavlic 2:4 (34:26)
11. Walasek, Gollob, Lampart, Brzozowski (w/u) 4:2 (38:28)
12.Holder, Przedpełski, Okoniewski, Kret 1:5 (39:33)
13. Pedersen, Przedpełski, Pavlic, Gollob 4:2 (43:35)
14. Okoniewski, Holder, Przedpełski, Lampart 3:3 (46:38)
15. Pedersen, Holder, Walasek, Gollob 4:2 (50:40)