88. Derby Pomorza przeszły do historii. Dzisiejszego popołudnia na toruńskiej MotoArenie miejscowy Unibax rozbił rywala zza miedzy - składywęgla.pl Polonię Bydgoszcz - 57:33.
Świetna postawa "Aniołów" w niemal wszystkich dotychczas rozegranych meczach bieżącego sezonu sprawiła, iż niedzielną toruńsko-bydgoską konfrontację z wysokości trybun stadionu im. Mariana Rosego obejrzało aż 16 237 widzów! Z okazji wielkiego żużlowego święta, jakim zawsze są pojedynki derbowe, Unibax Toruń przygotował dla swoich kibiców wiele niespodzianek, m.in. kolejną obniżkę cen biletów dla rodziców z dziećmi. Dzisiejsze spotkanie od kilkunastu dni promowane było pod hasłem: "Walka miast". W walce nie może zabraknąć armii, stąd na potrzeby meczu z bydgoszczanami MotoArena zamieniła się w "Strefę zmilitaryzowaną". Tłumnie przybywających na stadion fanów czarnego sportu witali żołnierze, dumnie prezentujący wojskowy sprzęt. W mundurze stawił się także spiker zawodów, a nawet... podprowadzające!
Tradycyjnie na pół godziny przed rozpoczęciem spotkania miała miejsce próba toru. Ekipę gospodarzy reprezentowali w niej Adrian Miedziński i Tomasz Gollob. Ze strony gości próbne okrążenia na toruńskim owalu wykonali Krzysztof Buczkowski i Aleksandr Loktaev. Kwadrans później zawodnicy obydwu zespołów w rytmie wojskowych pieśni wyjechali do prezentacji. Buczeniem i gwizdami - tradycyjnie w Toruniu - powitano żużlowców bydgoskiej Polonii. Ponad 16 tys. par dłoni gorącymi oklaskami przywitało natomiast powracających po kontuzjach Adriana Miedzińskiego i triumfatora wczorajszego Grand Prix Danii - Darcy'ego Warda.
W początkowej fazie meczu nic nie zapowiadało aż tak okazałego zwycięstwa torunian. Dość powiedzieć, że po trzech wyścigach to Poloniści cieszyli się z dwupunktowego prowadzenia - 10:8. W wyścigu pierwszym najlepiej na starcie poradził sobie Krzysztof Buczkowski, jednak podrażniony takim rozwojem sytuacji Chris Holder szybko pozbawił popularnego Buczka złudzeń na końcowy sukces w tym biegu. Mistrz Świata pewnie zameldował się na linii mety na pierwszym miejscu. Słabo spisał się natomiast Kamil Brzozowski. Brzózka okazał się zbyt wolny, aby dogonić jadącego przed nim Grega Hancocka. Rywalizacja młodzieżowców przebiegła po myśli gospodarzy. Zgodnie z oczekiwaniami wyścig drugi wygrał - znajdujący się ostatnio w wyśmienitej formie - Paweł Przedpełski. Swoje zrobił także Kamil Pulczyński, który na dystansie - w walce o jeden punkt - uporał się z Mikołajem Cyryło. Rezultat trzeciej (powtarzanej z powodu lotnego startu) gonitwy dzisiejszego meczu wywołał wśród fanów Unibaxu prawdziwą konsternację. Powracający do składu Darcy Ward i Adrian Miedziński z kretesem przegrali rywalizację z parą gospodarzy - Robertem Kościechą i Aleksandrem Loktaevem. Szybko jednak, bo już w następnym wyścigu, Tomasz Gollob i Paweł Przedpełski ponownie wyprowadzili Unibax na prowadzenie, wygrywając podwójnie bieg czwarty. Dzięki świetnej postawie tej pary przed pierwszą kosmetyką toru gospodarze cieszyli się z korzystnego dla nich wyniku - 13:11.
Wyścig piąty, z pewnością, zmroził krew w żyłach wszystkim kibicom toruńskich "Aniołów". Darcy Ward - startujący w meczu ligowym w Polsce po raz pierwszy od 28 kwietnia - zanotował w nim bowiem bardzo groźnie wyglądający upadek. Ostra walka na pierwszym łuku między Australijczykiem a Amerykaninem Gregiem Hancockiem zakończyła się jednak szczęśliwie dla obu zawodników, mimo iż Ward (po tym, jak kilkakrotnie "przekoziołkował") długo nie podnosił się z toru. Popularny Darky opuścił toruński owal w asyście sztabu medycznego. Okazało się jednak, iż jest zdolny do dalszej jazdy, co udowodnił już w powtórce biegu piątego, pewnie dowożąc do mety trzy oczka. W wyścigu szóstym znów świetnie zaprezentował się Tomasz Gollob. Zawodnik Unibaxu odniósł łatwe i pewne biegowe zwycięstwo. Torunianom nie udało się jednak powiększyć punktowej przewagi, gdyż dopiero na czwartym miejscu na metę wpadł Kamil Pulczyński. Toruński junior nieźle poradził sobie na starcie, ale już na pierwszym okrążeniu w prosty sposób wyprzedził go Robert Kościecha. Trzecim z rzędu remisem zakończył się bieg ósmy. Dość nieoczekiwanie na pierwszym okrążeniu błąd popełnił Chris Holder. Moment nieuwagi Australijczyka skrzętnie wykorzystał Hans Andersen. Duńczyk do końca udanie bronił się przed zaciekłymi atakami Mistrza Świata. Jedynka z bonusem Kamila Brzozowskiego pozwoliła jednak torunianiom nie przegrać tego biegu. Zgromadzeni na MotoArenie kibice Unibaxu, spodziewający się łatwej przeprawy z pogrążoną w kryzysie Polonią, ze zdziwieniem spoglądali na tablicę wyników, na której widniał rezultat 22:20 dla gospodarzy.
Dłuższa regulaminowa przerwa pozwoliła "Aniołom" na wzięcie głębszego oddechu i skuteczne rozprawienie się z rywalami zza miedzy. Aż siedem z ośmiu ostatnich wyścigów zakończyło się bowiem zwycięstwem gospodarzy. Seria Unibaxu zaczęła się w wyścigu ósmym, w którym niezawodna para Gollob - Przedpełski po kapitalnej walce na dystansie "przywiozła" przeciwników na 5:1. Toruński junior wyraźnie został na starcie. Dzięki fenomenalnej jeździe i znajomości swojego toru szybko uporał się z dwoma zawodnikami bydgoskiej Polonii i na linii mety zameldował się tuż za plecami Tomasza Golloba. W biegu dziewiątym w końcu przebudził się Kamil Brzozowski, który ostatnich tygodni, z pewnością, nie zaliczy do najbardziej udanych w swojej karierze. Świetne wyjście ze startu pozwoliło Brzózce na zwycięstwo w tej gonitwie. Drugi był tym razem Chris Holder, który już od startu kontrolował przebieg wydarzeń na torze. Gonitwa dziesiąta zakończyła się sukcesem Adriana Miedzińskiego, który - po dwóch zerach w pierwszych dwóch startach - zdobył pewne trzy punkty. Słabo pod taśmą spisał się Darcy Ward. Australijczyk na dystancie zdołał wyprzedzić jedynie Mikołaja Cyryło. Doświadczony Hans Andersen okazał się jednak dla Warda za szybki, mimo iż na linii mety był lepszy od Darky'ego jedynie o długość motocykla. 36:24 dla torunian - to wynik meczu po dziesięciu odsłonach.
Gonitwy jedenasta i dwunasta to kolejne podwójne zwycięstwa gospodarzy. Najpierw - jadący z ogromną przewagą nad resztą stawki - Tomasz Gollob i - odpierający przed cztery okrążenia ataki Loktaeva - Kami Brzozowski powiększyli przewagę "Aniołów" do szesnastu punktów (co de facto oznaczało już zwycięstwo Unibaxu w całym meczu), a później - bezkonkurencyjni ze startu - Kamil Pulczyński i Adrian Miedziński nie dali szans parze bydgoskiej na choćby remis w biegu dwunastym. Gonitwa trzynasta to z kolei popis "turbo twins", którzy pokonali Polonistów w stosunku 4:2. Chris Holder odniósł pewne zwycięstwo, a spóźniony na starcie Darcy Ward najpierw uporał się z Hansem Andersenem, by następnie stoczyć kapitalną (choć przegraną) walkę z Robertem Kościechą. Przed biegami nominowanymi Unibax prowadził z Polonią 50:28 - wszystko w tym meczu (oprócz rozmiarów porażki bydgoszczan) było już rozstrzygnięte.
Wyścig czternasty pechowo zakończył się dla Kamila Brzozowskiego, który zanotował niegroźny upadek na pierwszym łuku. Sędzia Ryszard Bryła winą za to zdarzenie obarczył samego Brzózkę, który z powtórki tej gonitwy został wykluczony. W drugiej odsłonie biegu najlepszy okazał się Krzysztof Buczkowski, który tuż po starcie uporał się z Pawłem Przedpełskim. Walki z utalentowanym toruńskim juniorem nie zdołał nawiązać Robert Kościecha. Mimo to Polonia wygrała drugi bieg w dzisiejszym spotkaniu, zmniejszając przewagę gospodarzy do dwudziestu punktów. Wyścig piętnasty to już jednak popis torunian, którzy najlepiej wyszli ze startu. Pewna jazda na dystansie pozwoliła im na dowiezienie wynikiu 5:1 - tym samym gospodarze podkreślili swoją dominację w dzisiejszych derbach. Unibax - Polonia 57:33.
Podsumowując - zgodnie z przedmeczowymi prognozami Unibax Toruń pewnie pokonał rywali zza miedzy - składywęgla.pl Polonię Bydgoszcz. "Anioły" zaimponowały przede wszystkim zespołowością. Każdy z toruńskich zawodników może pochwalić się biegowym zwycięstwem w dzisiejszym spotkaniu, co - w nawet najbardziej wyrównanych zespołach - nie zdarza się często. Ligowa sytuacja Polonii staje się coraz trudniejsza, ale nie jest jeszcze beznadziejna.
Jarosław Węgler (za: inf. własna)