Marian Wardzała wspomniał wtedy, że komisarz ubijał tor przez pięć godzin i tym sposobem pokrzyżował plany gospodarzom, którzy stracili atut własnego toru. W wypowiedziach szkoleniowca trudno doszukać się słów obraźliwych lub naruszających czyjeś dobre imię.
Może jednak nie chodzi o to co zostało powiedziane? Może chodzi o przykładne ukaranie kogoś i tym samym zmniejszenie fali krytyki wobec komisarzy toru?