Obie drużyny w tym tygodniu rozgrywały zaległe spotkania. Unia w poniedziałek podejmowała Dospel Włókniarz, ogrywając częstochowian nadspodziewanie gładko. Z kolei Żurawie w czwartek przy Hetmańskiej spotkali się z leszczyńskimi Bykami. Zwycięstwo gospodarzy nie podlegało dyskusji, jednak lepsze wrażenie sprawiły w poniedziałek Jaskółki. Tym bardziej, że Fogo Unia stawiła się w Rzeszowie bez Fredrika Lindgrena i Tobiasza Musielaka. Faworyt wydaje się być jeden, aczkolwiek goście też mają swoje atuty. A jak także wiadomo, derby rządzą się swoimi prawami.
W szeregach tarnowian tradycyjnie już w tym sezonie niewiadomą jest postawa Martina Vaculika. Słowak po nieudanym spotkaniu z Lechmą Startem następnego dnia pokazał się ze zdecydowanie lepszej strony, w znacznym stopniu przyczyniając się do wysokiej wygranej nad drużyną Emila Saifutdinowa i Grigorija Łaguty. We wczorajszym Challange’u Indywidualnych Mistrzostw Europy na swoim domowym torze w Żarnowicy Vacul co prawda zakwalifikował się do nowopowstałego cyklu, jednakże czwarta lokata z dziesięcioma oczkami to na pewno nie maksimum, na jakie stać Martina.
W tym samym turnieju, ze zmiennym szczęściem, startowała również dwójka jego kolegów klubowych: Maciej Janowski oraz Leon Madsen. O ile Magic kłopotów z awansem nie miał (10 oczek, tyle co Vaculik), to osiem punktów i dopiero dziesiątą pozycję Duńczyka można uznać za spore rozczarowanie i niespodziankę. Jednak dziś obaj powinni być mocnymi punktami Jaskółek. Podobnie jak Janusz Kołodziej, który z pewnością najlepiej wie, czym dla kibiców są mecze derbowe. Na najmocniejszy punkt Unii w przekroju całych rozgrywek wyrósł niespodziewanie Artiom Łaguta. To właśnie on okazał się kluczową postacią poprzednich derbów, zdobywając komplet punktów w Rzeszowie i prowadząc tarnowian do tryumfu na torze rywala. Na mościckim owalu stać go na podobny wyczyn, szczególnie, że sprzętowo prezentuje się rewelacyjnie.
Szyki Łagucie, jak i całemu teamowi Marka Cieślaka pokrzyżować może dwójka Grzegorz Walasek i Nicki Pedersen. Obaj imponują wysoką, a przede wszystkim równą formą. Niewiadomą jest natomiast postawa drugiej linii PGE Marmy, czyli Rafała Okoniewskiego i Juricy Pavlica. Kapitan gości w ostatnim czasie udane stary przeplata słabymi. Na tarnowskim torze powinien się jednak odnaleźć. Z kolei Jura po udanym początku sezonu teraz nieco się zagubił. Być może na odpowiednie tory wróci dzięki wczorajszemu zwycięstwu we wspomnianym turnieju w Żarnowicy.
Na delikatnie mówiąc niezbyt ciepłe przyjęcie musi liczyć Dawid Lampart. Wychowanek Żurawi po sezonie spędzonym u rywala zza miedzą, zwieńczonym zresztą mistrzostwem Polski (w które jego wkład był niewielki), zdecydował się wrócić do Rzeszowa. Jak na razie nie imponuje, choć nieco lepszą dyspozycję zaprezentował w spotkaniu z Fogo Unią, co może być jakąś iskierką nadziei na jego lepszą postawę w dalszej części sezonu. Stosunkowo mocnym punktem rzeszowian wydaje się być także Łukasz Sówka. Gorzej wygląda sytuacja, jeśli chodzi o jego partnera z pary.
Jednego możemy być pewni – emocji i gorącej atmosfery na trybunach nie zabraknie. Samo spotkanie rozpocznie się o godzinie 16:00.
Składy:
Unia Tarnów:
PGE Marma Rzeszów:
1. Nicki Pedersen
2. Dawid Lampart
3. Rafał Okoniewski
4. Jurica Pavlic
5. Grzegorz Walasek
6. Łukasz Sówka
Sędzia:Ryszard Bryła z Zielonej Góry
Początek spotkania: 16:00