Spotkanie, które już od wielu tygodni określane było mianem "meczu na szczycie", nie zawiodło chyba nawet najbardziej wymagających kibiców czarnego sportu. Kibice zgromadzeni na MotoArenie (w liczbie 11 637 osób) byli bowiem świadkami kapitalnego widowiska, którego losy rozstrzygnęły się dopiero w ostatnim wyścigu. W ekipie gospodarzy miejsce kontuzjowanego Chrisa Holdera zajął debiutant - Brytyjczyk Edward Kennett. Trener Rafał Dobrucki zdecydował natomiast, że za kontuzjowanego Andreasa Jonssona stosowane będzie zastępstwo zawodnika, oraz, że za (znajdującego się ostatnio w katastrofalnej dyspozycji) Jonasa Davidssona pojedzie ponownie Adrian Gomólski. Mecz w Toruniu tradycyjnie poprzedziła próba toru. Drużynę Unibaxu reprezentowali w niej juniorzy - Kamil Pulczyński i Paweł Przedpełski, zaś ekipę Stelmetu Falubazu - kapitan reprezentacji Polski - Jarosław Hamplel - i wspomniany już Adrian Gomólski.
Ciekawie było już w wyścigu pierwszym. Znajdujący się na trzeciej pozycji Adrian Gomólski dwoił się i troił, by wyprzedzić jadącego przed nim Darcy'ego Warda. Australijczyk bardzo skutecznie odpierał jednak ataki zawodnika Falubazu, który w dalszej części biegu nie zdołał zablokować szarży Kamila Brzozowskiego. Goście jeszcze większy niedosyt czuli, z pewnością, po zakończeniu gonitwy drugiej. Fantastycznym startem popisali się w niej Kamil Adamczewski i Patryk Dudek. Młodzi zielonogórzanie źle rozegrali jednak wejście w pierwszy łuk drugiego okrążenia, zostawiając za dużo miejsca "przy kredzie". Ich błąd skrzętnie wykorzystał Kamil Pulczyński, który zanotował pierwsze i - jak się okazało - jedyne biegowe zwycięstwo w meczu. Po dwóch z rzędu remisach inicjatywę przejęli przyjezdni, wygrywając wyścig trzeci. Piotr Protasiewicz i Krzysztof Jabłoński bardzo szybko rozdzielili prowadzącą od startu parę gospodarzy. Ten pierwszy zdołał wyprzedzić także jadącego na czele stawki Adriana Miedzińskiego, dzięki czemu "Motomyszy" objęły dwupunktowe prowadzenie. Odpowiedź Unibaxu była jednak błyskawiczna. Podwójne zwycięstwo pary Gollob - Przedpełski w wyścigu czwartym sprawiło, iż przed pierwszym równaniem toru to gospodarze prowadzili 13:11. Z najlepszym spod taśmy Jarosławem Hampelem już na pierwszym łuku uporał się Tomasz Gollob. W ślad za byłym Mistrzem Świata kapitana polskiej kadry tuż przed metą wyprzedził także Paweł Przedpełski.
W zakończonym podziałem punktów biegu piątym swój debiutancki punkt dla Unibaxu wywalczył Edward Kennett. Przez cztery okrążenia - jadący na sprzęcie kontuzjowanego Chrisa Holdera - Brytyjczyk toczył zacięty, ale zwycięski, bój z Adrianem Gomólskim. Równy start wszystkich zawodników oznaczał ciekawą walkę na trasie. Szybko jednak sporą przewagę wypracował sobie Patryk Dudek. Junior Falubazu poszerzył nieco tor jazdy Adriana Miedzińskiego, co umożliwiło mu zdystansowanie najgroźniejszego rywala. Źle dla gospodarzy ułożył się wyścig szósty. Ze startu najlepszy okazał się Tomasz Gollob i to on wysunął się przed szereg. Po chwili dołączył do niego - znakomicie radzący sobie na torze - Kamil Pulczyński. Znajdujących się na podwójnym prowadzeniu torunian złudzeń pozbawił jednak szarżujący Krzysztof Jabłoński, który bezpardonowym atakiem przedarł się na czoło stawki. Przykład z kolegi postanowił wziąć Piotr Protasiewicz, który doskonale uporał się z Kamilem Pulczyńskim. Zielonogórzanie poszli za ciosem, odnosząc podwójne zwycięstwo w gonitwie siódmej. Spod taśmy najlepiej poradzili sobie goście. Jadący za plecami prowadzącego Patryka Dudka Jarosław Hampel do ostatnich metrów uważnie pilnował goniącego go Darcy'ego Warda. Dobra jazda przyjezdnych pozwoliła im na objęcie czteropunktowego prowadzenia (23:19) przed drugą kosmetyką toruńskiego owalu.
Rozwścieczeni gospodarze już w pierwszym biegu po przerwie zrewanżowali się zawodnikom Falubazu, wygrywając w wyścigu ósmym 5:1. Tomasz Gollob ostrym atakiem na pierwszym łuku rozprawił się z Patrykiem Dudkiem. Zdezorientowanego zielonogórskiego juniora zdołał wyprzedzić Paweł Przedpełski. Życia zawodnikom Unibaxu nie ułatwiał Krzysztof Jabłoński, a później także podrażniony Dudek, który o mały włos nie znalazł się na linii mety przed Tomaszem Gollobem. Piorunujący start gości zainagurował wyścig dziewiąty. Napędzający się po szerokiej Darcy Ward już po pierwszym okrążeniu rozdzielił prowadzącą parę zielonogórskiego Falubazu. Jadący z przodu Piotr Protasiewicz umiejętnie blokował Australijczyka, co uniemożliwiło mu przedostanie się na pierwszą pozycję. Ciekawie było także za plecami dwójki prowadzących zawodników. Wyraźnie słabnący Krzysztof Jabłoński uległ ostatecznie Kamilowi Brzozowskiemu, w wyniku czego oba zespoły podzieliły się punktami. O ile w wyścigu dziewiątym torunianom udało się obronić przed porażką, o tyle gonitwa dziesiąta padła już łupem Falubazu. Toczącego zwycięski bój z Kamilem Adamczewskim Adriana Miedzińskiego zdołał wyprzedzić Jarosław Hampel, dzięki czemu to goście prowadzili przed trzecim równaniem toru 31:29.
Fantastyczna walka Tomasza Golloba z Piotrem Protasiewiczem była okrasą jedenastej odsłony spotkania na szczycie. Podwójne prowadzenie gospodarzy stało się historią po dobrej akcji wspomnianego Protasiewicza. Zawodnik Falubazu nie zamierzał zadowalać się jednak drugim miejscem, stąd do ostatnich metrów usiłował wyprzedzić jadącego przed nim Tomasza Golloba. Doświadczony bydgoszczanin zachował jednak zimną krew, dowożąc do mety trzy punkty. Kluczowym okazał się wyścig dwunasty, po którym na czteropunktowe prowadzenie wysunęli się goście z Zielonej Góry. Defekt na starcie Kamila Pulczyńskiego i przegrana walka Miedzińskiego z Protasiewiczem o drugą lokatę zadecydowały niepowodzeniu torunian w całym meczu. Rewelacyjna postawa Pawła Przedpełskiego pozwoliła gospodarzom na zmniejszenie strat przed biegami nominowanymi. Junior Unibaxu najlepiej wyszedł spod taśmy, a następnie przez cztery okrążenia umiejętnie odpierał ataki nacierającego Jarosława Hampela. Jeden punkt zdobył tym razem Darcy Ward. Przed dwoma decydującymi wyścigami na tablicy świetlnej widniał wynik 40:38 dla Stelmetu Falubazu Zielona Góra.
Fatalny bład Darcy'ego Warda zadecydował o podziale punktów w biegu czternastym. Australijczyk sprytnie wykorzystał walkę Patryka Dudka z Pawłem Przedpełskim na pierwszym łuku i już po chwili przewodził całej stawce. Tak było aż do ostatniego wirażu, na którym Darky obrał zbyt szeroki tor jazdy, dzięki czemu Patryk Dudek o błysk szprychy zdołał wyprzedzić rywala. O rozsrzygnięciu hitu kolejki miał więc zadecydować bieg piętnasty. Ze startu świetnie wyszli gospodarze. Zaciekle walczący zawodnicy Falubazu zdołali jednak zdystansować Adriana Miedzińskiego. Ostatecznie Stelmet Falubaz Zielona Góra pokonał na MotoArenie Unibax Toruń 46:44. Punkt bonusowy został jednak w Grodzie Kopernika.
Podsumowując - hit 14. kolejki Enea Ekstraligi nie zawiódł. W konfrontacji toruńsko-zielonogórskiej - jak zwykle - nie zabrakło wielu sportowych emocji, zwrotów akcji i nieoczekiwanych rozstrzygnięć. Unibax Toruń do meczu z "Motomyszami" był jedynym niepokonanym u siebie zespołem w Enea Ekstralidze. Dzięki zainkasowaniu bonusa torunianie utrzymali się na fotelu lidera ligowych rozgrywek. Nie wiadomo jednak, na jak długo, gdyż - jak widać gołym okiem - bez Chrisa Holdera "Anioły" nie latają zbyt wysoko...