Zgodnie z tradycją Krystian Pieszczek jako laureat odpowiadał na pytania zadawane przez czytelników portalu trójmiasto.pl.
Fani gdańskiej drużyny zauważyli wyraźny wzrost formy „Krychy”, który jest jednym z liderów Wybrzeża. Wielu z nich martwi się, że utalentowany junior mógłby opuścić szeregi trójkolorowych. Pieszczek w kilku słowach odniósł się do obu kwestii.
Dla mnie jest to zaszczyt. Chciałbym żeby moje wyniki były jeszcze lepsze, bo zdarzają mi się małe wpadki. Myślę, że niebawem to wyeliminuję i będę osiągał jeszcze lepsze rezultaty. Jeśli chodzi o drugą kwestię, nie chciałbym składać żadnych deklaracji.
Kolejne pytanie dotyczyło osób, którym Krystian zawdzięcza najwięcej w swojej przygodzie z żużlem.
Rodzice i sponsorzy zdecydowanie. Jednak te wyniki, które notuję w obecnych rozgrywkach, to przede wszystkim spora zasługa panów Jasia i Roberta - moich mechaników.
Kibice byli również ciekawi z kim utalentowanemu juniorowi najlepiej współpracowało się podczas wspólnych startów.
Ciężko powiedzieć. Nie mam swoich faworytów. Jestem częścią zespołu, w którym każdy pełni swoją rolę i każdy jest ważny. Grunt to porozumiewać się dobrze z resztą drużyny, a w Gdańsku nie mamy z tym problemów.
Gdańszczanin chętnie dzielił się wrażeniami z tegorocznych startów w Drużynowych Mistrzostwach Europy Juniorów oraz gdańskiej eliminacji Indywidualnych Mistrzostw Europy.
W przypadku jednych i drugich zawodów miałem proste założenie - zdobyć jak najwięcej punktów. Do drużynówki podszedłem bardziej treningowo, ale złoty medal, który zdobyliśmy na pewno jest dla mnie i dla reprezentacji bardzo cenny. W przypadku turnieju w Gdańsku przyznam, że liczyłem na dużo więcej niż udało mi się ujechać. Przywiozłem wprawdzie kilka punktów na wyżej notowanych zawodnikach, ale mogło być lepiej. Może trochę się pogubiłem, może trochę zabrakło sprzętu. Musze trenować, a w przyszłości na pewno będę mocniejszy.
Na koniec wychowanek Wybrzeża odpowiedział na pytanie jednej z czytelniczek, którą ciekawiło czy Krystian przyjaźni się poza torem z zawodnikami poza torem.
Staram się obracać w stronę żużla, ale najczęściej jest tak, że jesteśmy porozstawiani po Polsce, ale gdy tylko spotykamy się na zawodach, staramy się by było trochę luzu i wspólnej zabawy.