- Te dwa punkty wcale nie będzie tak łatwo odrobić. Niby wydaje się to mało, ale w jednym turnieju zniwelować taką stratę może być trudno. Tym bardziej że Patryk jest w bardzo dobrej formie. To samo dotyczy Kacpra. Ja zresztą nie mogę tylko patrzeć przed siebie, bo za mną także są groźni rywale. Bartek Zmarzlik i Andrzej Lebiediew nie mają przecież do mnie aż tak dużej straty. Nie zapominajmy jednak, że to jest żużel. Nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć, co wydarzy się w Terenzano. To będą trudne zawody. Walka będzie ostra, a i każdy z nas pojedzie pod presją. Oby tylko nie było upadków - mówi Piotr Pawlicki.
Piotr Pawlicki