Włodarze Renualt Zdunek Wybrzeża mają świadomość, że wobec istniejącego zadłużenia, są bez szans na otrzymanie licencji bezwarunkowej. Zobowiązania wobec zawodników sięgają 1,45 miliona. W klubie nikt jednak nie rozdziera z tego powodu szat. Jak przekonuje prezes Robert Terlecki, został przygotowany plan naprawczy i z otrzymaniem licencji nadzorowanej nie powinno być problemu.
- W związku z tym trudno wierzyć, że moglibyśmy otrzymać licencję w pierwszym terminie. Na takie rozwiązanie jesteśmy jednak przygotowani od dłuższego czasu. Scenariusz jest następujący: czekamy na decyzję, którą powinniśmy otrzymać nawet w tym tygodniu i w ciągu dwóch, trzech dni wysyłamy odwołanie od niej ubiegając się o licencję nadzorowaną. Jednocześnie musimy przedstawić program naprawczy, który mamy opracowany. Ekstraliga albo go zaakceptuje albo poleci nam go wdrożyć po uprzedniej modyfikacji. Następnie w dowolnym momencie będzie mogła przysłać audytora, który skontroluje czy realizujemy go zgodnie z planem - mówi menedżer Wybrzeża Andrzej Terlecki.
Sternicy gdańskiego klubu podjeli starania o kredyt, dzięki któremu wybrnęliby z długów. Problemem jest jednak brak majątku a także fakt, że miasto odmówiło poręczenia. W nagorszym wypadku zawodnicy pieniądze otrzymają w styczniu. Wówczas bowiem mają wpłynąć środki od sponsorów.