- Nie rozumiem dlaczego grupa Lotos podjęła decyzje o nie wspieraniu finansowo Wybrzeża Gdańsk. Bez pomocy tego sponsora żużel w Gdańsku nie ma szans przetrwać na wysokim poziomie. Miałem nadzieję, że zmiana na stanowisku prezesa spółki żużlowej, jaka nastąpiła w zeszłym roku, pomoże w powrocie Lotosu do żużla - mówi.
Blanik liczy, że do Gdańska trafi jeszcze Rafał Okoniewski, a Krystian Pieszczek dogada się z działaczami. - Klub postawił na oszczędności. Moim zdaniem jeżeli obaj ci zawodnicy pozostaną w Gdańsku, skład pozwoli na wyrównaną walkę na swoim torze ze wszystkimi zespołami oprócz Unibaksu. Myślę, że nawet w przypadku spadku z Ekstraligi zawód kibiców będzie znacznie mniejszy niż miało to miejsce w 2009 i 2011 roku, gdy gdańszczanie wypadli ze ligi mimo zakontraktowania odpowiednio Hansa Andersena i Nickiego Pedersena.