W ubiegłą niedzielę częstochowski Dospel CKM Włókniarz zaprezentował swoim kibicom skompletowany skład na nadchodzący wielkimi krokami sezon Enea Ekstraligi. Drużyna Lwów rozpoczęła już treningi na torze SGP Areny i przygotowuje się do pierwszych sparingów. Zapytaliśmy prezesa Włókniarza, Pawła Mizgalskiego o jego odczucia przed sezonem.
Sylwia Wziątek: - Ubiegły sezon pełen był różnorodnych emocji. Włókniarz był o krok od medalu, jedynie defekt Rune Holty odebrał szansę wejścia do wielkiego finału, zabrakło szczęścia. Patrząc na obecny skład myślę, że stać chłopaków na podobnie mocny sezon. Jak pan ocenia drużynę Lwów?
Paweł Mizgalski: - Tak, nasza drużyna jest na pewno mocniejsza, niż w ubiegłym sezonie i nie boję się użyć tego słowa, choć oczywiście wszystkie drużyny wzmocniły swoje składy, wszystkie zespoły będą w tym sezonie bardzo groźne. Falubaz z pewnością utrzyma poziom Mistrza Polski, mocny skład ma również Toruń, Tarnów, czy Wrocław. Dla nas na papierze zamiana Emila Sajfutdinowa na Petera Kildemanda i Grzegorza Walaska na pewno jest na plus. Nasz skład jest szeroki i wyrównany. Szeroki, bo mamy Rafała Szombierskiego i Mirosława Jabłońskiego, którzy wcale przecież nie muszą przegrać walki o miejsce w składzie, pokazali, że potrafią zaskoczyć i pojechać świetnie. Znakiem zapytania jest to, że myśląc o Rafale Szombierskim i Mirku Jabłońskim myślimy raczej w kontekście rywalizacji z Peterem Kildemandem w składzie. Z tej trójki: Kildemand, Szombierski, Jabłoński żaden z nich nie gwarantuje punktów na wyjeździe. Wydaje mi się, że pozostali członkowie zespołu to miejsce w składzie raczej powinni sobie wywalczyć, choć oczywiście decydować o tym będzie sztab szkoleniowy.
- Tak jak pan wspomniał, w składzie Włókniarza na miejscu Emila Sajfutdinowa pojawiły się dwa nazwiska. W tym Peter Kildemand, który po raz pierwszy zaprezentuje się w barwach ekstraligowej drużyny.
- Dla Petera będzie to pierwszy sezon w Ekstralidze, na tym najwyższym poziomie rozgrywek, choć był gwiazdą ligi angielskiej i bardzo widowiskowo jeżdżącym zawodnikiem. Lubi geometrię częstochowskiego owalu, to pokazał na Turnieju o Puchar Prezydenta. Mimo młodego wieku jest doświadczony i wierzymy w to, że doświadczenia zbierał będzie bardzo szybko na torach ekstraligowych.
- Po latach do drużyny wraca Grzegorz Walasek…
- Grzegorz Walasek od wielu sezonów nie schodzi poniżej pewnego poziomu, to zawodnik jeżdżący bardzo równo, na wysokim poziomie. Jest jednocześnie dobrą duszą drużyny, a to bardzo pomaga. Na pewno będzie mocnym punktem składu.
- I juniorzy, którzy w zeszłym roku wywalczyli złoty medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych.
- Dokładnie tak. Mamy bardzo szeroki i wyrównany skład juniorski. Chcemy, by obowiązywały jasne kwalifikacje do składu, żeby każdy nasz zawodnik wiedział ,czego się od niego wymaga i oczekuje. Mamy Artura Czaję, a patrząc na jego dyspozycję z końca ostatniego sezonu, mógłby jechać już nawet jako senior. Mamy Huberta Łęgowika, który jest bardzo zmotywowany. Mamy też młodego Maksa Drabika.
- I te wielkie kibicowskie nadzieje pokładane w nim…
- Nadzieje są wielkie, ale Maksym nie startował jeszcze w meczach ligowych, toteż trzeba ostrożnie chłopaka do składu wprowadzać. Ale są i Rafał Malczewski, i Oskar Polis, i Przemek Portas, także tych zdolnych juniorów mamy wielu. Na pewno jest to wyrównany i mocny skład, to powinno być naszą zaletą.
- A co powie pan o duecie trenerskim? Myśli pan, że współpraca Jarosława Dymka z Piotrem Żyto to dobra opcja dla drużyny?
- Jeśli chodzi o ten duet menedżersko-trenerski, pracy w trakcie zawodów, ale i między zawodami jest bardzo wiele. To pokazał zeszły sezon, jak świetnie trzeba być zorganizowanym w parku maszyn, w tych najgorętszych momentach. Tutaj znajomość regulaminu, jego zapisów, szybkie reakcje, to wszystko jest niezwykle potrzebne, więc co dwie głowy to nie jedna. Piotr Żyto z Jarkiem Dymkiem współpracowali już ze sobą. A ja zaznaczyłem w trakcie spotkania z tym duetem, że zarówno Piotr Żyto jest bogatszy o pewne nowe doświadczenia, również te pozasportowe, jak i Jarek Dymek już nie jest tym samym Jarkiem Dymkiem z czasów pracy trenerskiej Piotra Żyto. To już jest o wiele bardziej doświadczony menedżer, który samodzielnie prowadził drużynę przez kilka sezonów. Na pewno obydwaj mają też wielką energię do pracy, świetnie się z chłopakami dogadują. Spodziewamy się wszystkiego, co najlepsze.
- W takim razie życzę wyłącznie sukcesów! Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję!
Z prezesem Włókniarza, Pawłem Mizgalskim rozmawiała Sylwia Wziątek
Sylwia Wziątek (za: inf. wlasna)