W niedzielę na SGP Arenie w Częstochowie drużyna Włókniarza podejmowała zespół Unibaksu Toruń. Mecz zakończył się rezultatem 43:47, a goście mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Biało-zieloni występujący tego dnia w pełnym składzie, nie zdołali poskromić ekipy Aniołów. Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami bohaterów spotkania, jakich udzielili podczas pomeczowej konferencji prasowej.
Stanisław Chomski (trener, Unibax Toruń): - O wszystkim decydował początek. Tor bardzo się zmieniał. Wbrew pozorom nie był on taki łatwy do dopasowania. Na początku błędy popełnił Chris Holder, a w końcówce meczu Tomasz Gollob. Na szczęście Holder w ostatnim biegu się odnalazł i poprowadził Pawła Przedpełskiego – to był ten bieg przełomowy. Był to mecz walki i wykorzystywania błędów. Nie tylko tych na torze, ale także tych, które popełnia się w parkingu. To były ostre biegi, a żużel to sport zespołowy i na to trzeba się nastawić. Ważna jest komunikacja, która dzisiaj była dobra, a bohaterem jest Darcy Ward, który uratował nam dzisiaj wynik.
Darcy Ward (Unibax Toruń): - Z każdym tygodniem czuję się coraz lepiej i lepiej. Po kontuzji właściwie nie ma już śladu. Nie mogłem trenować tak dużo jakbym chciał, ale teraz już jest ok. Jestem zadowolony ze swojego wyniku. Było nieźle, zdobyłem 14 punktów i udało nam się wygrać.
Grigorij Łaguta (KantorOnline Włókniarz Częstochowa): - Tor był zupełnie inny niż wczoraj. Na szczęście moje silniki dobrze się spisały w meczu. To był trudny mecz, ale nie udało nam się go wygrać. Czasami jest tak, że chłopaki nie mogą się spasować i nic się na to nie poradzi. Chciałbym podziękować kibicom, jestem zadowolony, że było ich z nami tak wielu.
Jarosław Dymek (menedżer, KantorOnline Włókniarz Częstochowa): - Mieliśmy dziurawy skład. Patrząc w program można powiedzieć, że jechało trzech i pół zawodnika. Grzegorz Walasek jeden punkt, Michael Jepsen Jensen dwa punkty, prowadzący parę łącznie uzbierali trzy punkty. Podejmuje się różne decyzje, przed meczem nie wiedzieliśmy, że go przegramy. Grzegorz Walasek jak wiadomo to jest uznana firma, a mecz mu dzisiaj kompletnie nie wyszedł, widać po punktach. Liczyliśmy na to, że oni pojadą w miarę przyzwoicie, to jest na pewno opcja do przemyśleń. Wygrywamy jako zespół i przegrywamy jako zespół, trzeba to na klatę przyjąć i już.
Sylwia Wziątek (za: inf. wlasna)