- Początek sezonu wskazywał na to,że szczególnie na swoim torze Stal Gorzów zdecydowanym faworytem w tym sezonie. Równy skład podstawowy plus absolutny atut, którego my wciąż szukamy i na ten moment jeszcze go nie mamy tj. znakomity junior. To jest to czym rozbrajaliśmy w ubiegłym roku praktycznie większość klubów w ekstralidze. Stąd chociażby sezon okraszony Mistrzem Polski. To jest komfort po stronie sztabu gorzowskiego. Mecz z Częstochową w Gorzowie pokazał, że może być różnie, że jednak wahnięcia formy, sprzętowe czy fizyczne mogą spowodować,iż na tym torze może wydarzyć się wszystko. Natomiast biorąc skład, który obecny jest w tej chwili na papierze plus tak jak powiedziałem pozycja numer 6, Bartka Zmarzlika wskazywałaby na to, że faworytem tego spotkania jest Stal Gorzów. Po sparingu marcowym wiemy trochę więcej na temat tego toru. Należy żałować, że Piotr doznał kontuzji w Gdańsku bo wydaje się, że gdyby pojechalibyśmy w pełnym składzie, dobrze rozpędzeni po tych ostatnich spotkaniach wygranych to wcale nie jechalibyśmy na stracenie, a wręcz przeciwnie myślę, że byłaby szansa na zwycięstwo. W tym momencie te szanse są troszeczkę mniejsze ale to nie zmienia faktu, że nie chcieli byśmy tam wygrać. Byłaby to wspaniała przed przerwą sytuacja dla nas bo wówczas zagwarantowalibyśmy sobie absolutnie miejsce play-offach, a z drugiej strony porażka w Gorzowie jakby nie stawia nas w jakieś niekomfortowej sytuacji - mówi menedżer Spar Falubaz Zielona Góra, Jacek Frątczak.