- Wyszliśmy z propozycją do Unibaxu Toruń aby ten mecz niedzielny przełożyć na 13 lipca. Czekamy jednak na ostateczną aktualizację pogody, która będzie miała miejsce około godziny 17:00 i wówczas między godz. 17:00 a 20:00 należy spodziewać się decyzji ostatecznej czy mecz zaplanowany na jutro dojdzie do skutku. Na miejscu w Gorzowie jest Stanisław Chomski i Sławomir Kryjom. Patrzą przez okno bo faktycznie ta pogoda nie wygląda najgorzej. Ale jesli spojrzymy na prognozę pogody, która jest na jutro zapowiadana to ten mecz stoi pod sporym znakiem zapytania. Nie chcemy ponosić kosztów związanych z organizacją, bo to jest kilkadzięsiąt tysięcy złotych, które zostaną wyrzucone do śmieci jeżeli ten mecz sie nie odbędzie - mówi prezes Stali Gorzów, Ireneusz Maciej Zmora.
Na propozycję przełożenia meczu nie chce przystać Unibax Toruń, którego przedstawiciele są obecni w Gorzowie i twierdzą, że na razie nie ma potrzeby przenosić spotkanie na inny termin.
- Przy takiej pogodzie jaka jest teraz to mozna poczekac do wieczora. Przecież to nic nie zmieni bo zawodnicy, którzy mają przylecieć z Grand Prix mają pobukowane bilety już od dawna. Jakby okazało się później, że faktycznie są te opady to oczywiście można te zawody przełożyć. Ale jest jeszcze czas. Jesteśmy w gorszej sytuacji niż Gorzowianie, nie mamy Holdera i nie zależy nam za wszelką cenę żeby kombinować. Przecież Chris Holder ma juz za dwa tygodnie jechać w Cardiff i można by liczyć, że byłby naszym wzmocnieniem. Ale to jest sport i trzeba podchodzić do tego z takimi warunkami jakie są. Nie rozumię Gorzowian czemu oni tak szybko chcą te zawody odwołać - mówi trener Unibaxu Toruń, Stanisław Chomski.