Atmosferę w parkingu dodatkowo podgrzała kontrola na zawartość alkoholu w organiźmie jaką przeprowadzili funkcjonariusze policji u Darcyego Warda. Oto co po ogłoszeniu decyzji odwołującej spotkanie powiedziały obie zainteresowane strony.
- Ciężki byłby tor ogólnie. Nie chciałem sie za dużo odzywać bo nie ma co. Wypowiadali się bardziej doświadczeni czyli nasz trener i ich oraz Tomek Gollob, który tu jeździł wiele lat. Tor był bardzo niebezpieczny. Samemu może dałbym radę ale w czterech było by gorzej bo na wejściu byłoby bardzo przyczepnie. Mamy czas jeszcze dwa tygodnie więc po co tutaj wariować, dosyć jest kontuzji w tym roku. Wszyscy razem zadecydowalismy, cała czternastka. Kierownictwo zadecydowało i jest dobrze więc jedziemy do domu - mówi Krzysztof Kasprzak.
- Moim zdaniem mozna było próbować jechać bo wszystko było robione by ten mecz się odbył. Ten tor jest przyczepny ale dałoby się jechać. Torunianie chcieli mieć tor wygłaskany równiutki nawt gdy się plunie troche na tor to mówią, że jest kopa. Ta kolejk, która została wczesniej odwołana musi być rozegrana w ciągu 28 dni dlatego trzeba go w tym terminie rozegrać - mówi trener Stali Gorzów, Piotr Paluch.
- Powiem jedno te zawody można rozegrać było tylko czasu na przygotowanie tego toru nie starczyło. Na moją wiedzę i znajomość tego toru przynajmiej półtorej godziny musiałyby te prace na torze jeszcze potrwać żeby było. Komisarz nadzorował to robienie toru. Była puszczona równiarka, moim zdaniem ta równiarka powinna pojeździć jeszcze dłużej i wtedy sypać nawierzchnię. Gospodarz to przygotowuje nadzorował to komisarz, tak robili jak robili, sędzia też miał jakąś cierpliwość, który nie chciał trzymać kibiców jak najdłużej, wziął dwóch kapitanów obeszli ten tor i stwierdzili jednoznacznie, że w w tym momencie nie da sie na tym torze jechać. To nie jest tak jak Piotr Paluch powiedział, że my nie chcielismy jechać. To mam pytanie dlaczego ostatnio nie poczekaliśmy a był odwołany grubo, grubo przed i wtedy gospodarz nie naciskał czemu nie pojechaliśmy. Nie róbmy tego piekiełka bo jest to niepotrzebne takie zwalanie na kogoś winy. Zawody musimy rozegrać do 27 lipca i termin jest trudny. Dlatego nikt z nas nie naciskał i dorabianie ideologi jest naprawdę niepotrzebne - mówi trener Unibaxu Toruń, Stanisław Chomski.