Wrocławianie dość nie spodziewanie wysunęli się na piątą pozycję w tabeli, wyprzedzając tym samym drużynę z Torunia i niebezpiecznie zbliżając się do niedzielnych rywali. Z 9 punktami mają zaledwie jedno oczko straty do drużyny z Leszna. Jeszcze nie dawno wydawać się mogło, że wrocławianie będą walczyć z drużynami z Częstochowy i Gdańska o szóstą lokatę w tabeli, która gwarantuje pewne utrzymanie się w lidze. Po niedzielnym zwycięstwie na stadionie Olimpijskim nad drużyną z Częstochowy nie tylko zostawili w tyle rywali walczących o utrzymanie się w lidze, ale także otworzyli sobie furtkę do walki o najwyższe ligowe cele w tegorocznych rozgrywkach.

Po problemach jakie wrocławianie mieli na początku sezonu nie ma już śladu. Do swojej wysokiej formy powrócił aktualny Indywidualny Mistrz Świata Tai Woffinden. Coraz wyższą, ale przede wszystkim równą formę prezentuje Jurica Pavlic, który chyba już na dobre doszedł do porozumienia ze swoim sprzętem. Dużym atutem dla zawodników z Dolnego Śląska będzie znajomość owalu przy Strzeleckiej nie tylko przez wspomnianego już Pavlica, ale także przez Troya Batchelora. Australijczyk niejednokrotnie udowadniał, że tor stadionu Alfreda Smoczyka mu odpowiada. Pewnym punktem drużyny wrocławskiej wydaje się być Tomasz Jędrzejak. W trakcie okresu transferowego do drużyny powrócił Maciej Janowski, a kibice liczą na jego kolejny dobry występ. Dodając do tego punkty młodzieżowców, którzy stale się rozwijają, wrocławianie mogą sprawić miłą niespodziankę nie tylko sobie, ale głownie kibicom.

Leszczynianie ze zmiennym szczęściem walczą w tegorocznych rozgrywkach ligowych. Wydawać się mogło, że po zakontraktowaniu Nickiego Pedersena, problem biegów nominowanych został rozwiązany na dobre. „Byki” co prawda w tym roku radzą sobie w biegach nominowanych już dużo lepiej niż miało to miejsce w roku ubiegłym, jednak to chyba jeszcze nie jest to na co liczyli kibice. Decydujące biegi we Wrocławiu, a także mecz przy Strzeleckiej przeciwko drużynie zielonogórskiej zdecydowanie lepiej rozegrali rywale.

Dużą niewiadomą jest postawa drugiej linii leszczyńskiego zespołu, zarówno Damian Baliński jak i Mikkel Michelsen nie prezentują się w tym roku najlepiej i toczą bój o miejsce w składzie. Ze zmiennym szczęściem radzą sobie bracia Pawliccy. Gdy wydawać się mogło, że Przemysław wrócił na właściwe tory swojej sportowej kariery, najgorszy występ sezonu notuje młodszy z klanu Pawlickich, Piotr. Coraz lepiej radzi sobie natomiast Grzegorz Zengota, a sporo radości z jazdy widać u Tobiasza Musielaka. Nie można zapominać że w szeregach „Byków” jest także Kenneth Bjerre, którego stać na doskonałe występy.

Podczas pierwszego meczu na stadnie Olimpijskim we Wrocławiu padł remis i jak można wywnioskować punkt bonusowy trafi do drużyny która niedzielne spotkanie rozegra na swoją korzyść. Trudno mówić tutaj o zdecydowanym faworycie. Leszczynianie doskonale prezentują się na torze we Wrocławiu, co pokazywały ostatnie lata. Dla zawodników z Dolnego Śląska tajemnicą nie jest tor rywala z Wielkopolski, czego potwierdzeniem jest zeszłoroczna wygrana podopiecznych Piotra Barona. Miejmy nadzieję, że i tym razem nie zabraknie emocji sportowych na najwyższym poziomie, a losy zwycięstwa będą toczyły się do ostatnich metrów piętnastej gonitwy.

Próba toru rozpocznie się o godzinie 18.30, piętnaście minut później będziemy mogli oglądać zawodników podczas prezentacji, natomiast na godzinę 19.00 zaplanowany jest start do pierwszego biegu.

Awizowane składy:

Betard Sparta Wrocław:

1. Tai Woffinden

2. Jurica Pavlic

3. Maciej Janowski

4. Tomasz Jędrzejak

5. Troy Batchelor

6. Patryk Dolny

FOGO Unia Leszno:

9. Nicki Pedersen

10. Damian Baliński

11. Kenneth Bjerre

12. Grzegorz Zengota

13. Przemysław Pawlicki

14. Piotr Pawlicki

Sędzia: Wojciech Grodzki
Komisarz toru: Stanisław Pieńkowski