Jeszcze przed meczem menadżer krakowskiej Wandy, Michał Finfa był spokojny o wynik swojej drużyny i jak się później okazało miał ku temu powody - Powiem więcej, że nawet wygrałem parę zakładów z miejscowymi (śmiech). Wiedziałem, że porażka z przed tygodnia z Ostrowem to wypadek przy pracy gdyż jesteśmy zdecydowanie mocniejszą drużyną niż tydzień temu na torze. Znam wartość tego zespołu i wiem, że ta drużyna może wygrywać wszędzie. Ale to jest tylko sport i czasem decydują detale.
Samo spotkanie rozstrzygnęło się w ostatnim biegu choć goście w jego połowie prowadzili nawet dwunastoma punktami.
- Bardzo dobry początek zawodów. Od początku byliśmy szybcy na tym torze i to mnie cieszy niezmiernie. Wiele zespołów przyjeżdżając tutaj miało problemy z setupami, u nas wyglądało to lepiej. KSM nie poddawał się i stosował trafne rezerwy taktyczne i próbowali nas dojść lecz byłem spokojny, że nie damy się już złapać i tylko wielki pech mógł nam zabrać zasłużone zwycięstwo - mówi o spotkaniu menadżer Speedway Wandy Instal Kraków, Michał Finfa.