Przed nami ósmy w tym roku turniej Speedway Grand Prix, który po raz pierwszy zawita do Rygi - stolicy Łotwy. Mistrzostwa Świata powoli wchodzą w decydującą fazę. Po siedmiu turniejach w klasyfikacji generalnej prowadzi broniący tytułu Brytyjczyk Tai Woffinden, który na swoim koncie ma 90 pkt., warto wspomnieć że są to zaledwie trzy punkty przewagi nad drugim Amerykaninem Gregiem Hancockiem. Gorszą sytuacje od Amerykanina ma Darcy Ward, który traci aż 15 "oczek" do Brytyjczyka.
Zawodników którzy od początku sezonu są w "gazie" i nie zwalniają jest wielu. Blisko miesiąc temu na torze w Cardiff na najwyższym stopniu podium stanął wcześniej już wspomniany Greg Hancock. Dwukrotny mistrz świata tylko w jednym z cykli nie jechał w finale,a było to podczas Grand Prix Nowej Zelandii od tego czasu forma Hancocka poszła w górę. Drugie miejsce zajął Tai Woffinden, na początku sezonu Brytyjczyk bardzo narzekał na swój sprzęt i nie mógł się z nim porozumieć, ale odkąd stanął na podium w Tampere, Tai nie miewa już słabszych występów w Grand Prix jak i po za nim. Podium uzupełnił Darcy Ward. Po upadku w Nowej Zelandii miał niemałe problemy zdrowotne, ale już minimalnie odczuwalne są jego skutki. Przed sezonem Ward był stawiany w ciemno na miejscu Mistrza Świata. Patrząc na jego ostatnie wyniki nasuwa się jedno pytanie: czy w sobotnim turnieju to właśnie Ward będzie tym, który rozda karty? .Fani powyżej wspomnianej trójki nie muszą się obawiać o dyspozycje ich ulubieńców, gdyż obserwując ich najświeższe wyniki można stwierdzić iż na motocyklach czują się znakomicie, a słabsze dni są im obce.
Podczas trzeciej rudny SGP nieoczekiwanie na najwyższym stopniu podium stanął Matej Zagar. Całkowicie szczerze chyba nie było osoby, która typowała, iż Słoweniec zajmie miejsce na podium a co dopiero, że zwycięży turniej. Jednak tego wieczoru Matej pokazał, że jest silnym zawodnikiem i on również będzie walczył o mistrza.Pod znakiem zapytania stoi także zwycięzca z Nowej Zelandii - Martin Smolinski. Zdaniem wielu był to tylko jednorazowy epizod, a jego wygrana to chwilowe szczęście. Niemiec zapowiada jednak że nie zamierza spocząć na jednej wygranej i będzie walczyć dalej.Wśród zawodników, którzy mają szansę stanąć na podium jest również Nicki Pedersen, a także Niels Kristian Iversen. Obaj Duńczycy są od początku sezonu w dobrej formie, potrafią wiele zamieszać. Do formy wraca "Turbo bliźniak" Darcy'ego Warda - Chris Holder. Mistrz świata z roku 2012 wraca po poważnej kontuzji i z zawodów na zawody udowadnia, że nie zamierza rezygnować. Niestety Australijczyk zaliczył groźnie wyglądający upadek podczas wtorkowego meczu Elisterien pomiędzy Rospiggarną Hallstavik a Piraterną Motala, Chris Holder został wycofany z kolejnych biegów. Australijczyk uskarżał się na ból barku. Na szczęście skończyło się tylko na strachu a Holder czuje się dobrze.
Jarosław Hampel podczas ostatnich kilku rund nie spisywał się najlepiej, a w Polskiej Enea Ekstralidze zaliczył fatalne występy podczas dwóch ostatnich meczy. Podczas Indywidualnych Mistrzostw Polski, Hampel nie spisał się najlepiej bo w swoich pierwszych trzech biegach zdobył zaledwie dwa oczka. Jednak później było już tylko lepiej. Większość żużlowej Polski ma nadzieję na lepszy wynik Polaka. Czy uda mu się w końcu przełamać złą passę i stanąć na podium? Nie zapominajmy również o drugim ze startujących tego wieczoru reprezentancie Polski - Krzysztofie Kasprzaku. Opuścił on trzeci turniej, który odbył się w Finlandii, dwa tygodnie później w Czechach odjechał przeciętne zawody a jeszcze dwa tygodnie później w Szwecji nie zdobył ani jednego punktu. Lecz po wczorajszych Mistrzostwach Polski gdzie Kasprzak zdobył złoty medal chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że pokaże się on z bardzo dobrej strony.
Z dziką kartą podczas sobotniego turnieju wystąpi Andrzej Lebiediew. Czego można się spodziewać po tym zawodniku? Wiele walki na torze. Chodź jest on zawodnikiem pierwszoligowego Lokomotivu Daugavpils to talentu i walki na torze nie można mu odmówić. Już nie raz pokazał że potrafi on walczyć z takimi zawodnikami.
Tak naprawdę każdy z zawodników startujących w sobotę może zwyciężyć. A kto będzie tym najlepszym dowiemy się już w sobotę.
