Już w najbliższą niedzielę drużyna rzeszowskiej Stali podejmie na własnym obiekcie KMŻ Lublin. Zdecydowanym faworytej tej konfrontacji wydają się być gospodarze, którzy obecnie przewodzą w tabeli Nice PLŻ.
Ekipa przyjezdnych zajmuje bowiem ostatnie miejsce w ligowej rywalizacji. Drużyna trenera Mariana Wardzały przegrała pięć ostatnich spotkań i na dwa mecze przed końcem rundy zasadniczej zmuszona jest walczyć o utrzymanie na zapleczu Ekstraligi. Wygrana w Rzeszowie pozwoliłaby "Koziołkom" nieco spokojniej przygotowywać się do ostatniego, decydującego meczu z Lokomotivem Daugavpils, w razie porażki lublinianie będą musieli bowiem liczyć na korzystne rozstrzygnięcia pozostałych spotkań, przede wszystkim Lokomotivu z Polonią Bydgoszcz. Zwycięstwo w tym meczu Polonii znacznie przybliżyłoby lublinian do pozostania w pierwszoligowych szeregach, zwwłaszcza przy zwycięstwie w Rzeszowie. Pokonanie PGE Marmy może jednak okazać się zadaniem bardzo trudnym, gdyż w tym sezonie rzeszowianie na własnym obiekcie przegrywać nie zwykli.
Gościom ma jednak pomóc dobra znajomość toru przy Hetmańskiej. Za największy atut KMŻ-u w niedzielnym spotkaniu uznawany jest Dawid Lampart. Wychowanek rzeszowskiego klubu doskonale zna tamtejszy tor, ponadto jest jednym z nielicznym regularnie punktujących zawodników lubelskiego klubu. Okazję do zapoznania się z obiektem "Żurawi" mieli także występujący ongiś w ich barwach Australijczycy Davey Watt oraz Cameron Woodward, jak również Robert Miśkowiak. Najmniej doświadczeń z jazdy na rzeszowskim torze mają Andriej Kudriaszow i Arkadiusz Madej.
Rzeszowscy kibice patrzą z niepokojem na dyspozycję Nikolaia Klindta. Duńczyk zaliczył ostatnio wypadek startując w lidze duńskiej i choć sam zawodnik zapewnia, że czuje się dobrze, nie wiadomo jak odbije się to na jego dyspozycji w najbliższym meczu. Liderem "Żurawi" na ten mecz powinien być rodak Klindta Kenni Larsen. Jak dotąd, w barwach rzeszowskiej drużyny spisywał się bezbłędnie, jednak ostatnio w turniejach międzynarodowych nie błyszczał. Drugą linię w drużynie PGE Marmy stanowi para Maciej Kuciapa - Paweł Miesiąc, którzy jeszcze w zeszłym sezonie reprezentowali barwy KMŻ. W ostatnim czasie spisują się oni "w kratkę", jednak na własnym torze powinni być groźni. Zwycięstwo w tym meczu da rzeszowianom komfort przed rundą finałową, bowiem będą oni podchodzić do niej jako liderzy tabeli. Dzięki temu ostatnie, finałowe spotkanie Nice PLŻ rozgrywane będzie w Rzeszowie, co może okazać się pomocne w walce o awans do Ekstraligi.
Tomasz Jastrzębski (za: inf. własna)