- Piotrkowi zostało tylko cztery mecze w Anglii przez ostatni tydzień. Nie czuł się za bardzo na siłach bo wiadomo tych startów też ma ostatnio dużo, był też u lekarza bo miał biegunkę i gorączkę więc stwierdziliśmy, że jak ma się coś niedobrego stać to lepiej odpuścić ten tydzień. Żadne kłopoty finansowe lub podobne sprawy nie wchodzą w grę. Piotrowi jest na pewno przykro bo był najlepszym tego klubu, dając z siebie wszystko w tym sezonie. Na pewno jest największym objawieniem w Anglii dlatego można było inaczej podejść do tego i nie rozpisywać się na forach. Można było to załatwić trochę bardziej profesjonalnie. Kontaktowaliśmy się bo chcieliśmy uprzedzić, że nie będzie, że nie czuje się na siłach. Ale promotor podszedł do sprawy jak podszedł, wolelibyśmy nie komentować tej sprawy bo nie ma co za sobą mostów palić. Wiadomo jest młodym zawodnikiem, przed którym jeszcze dużo lat jeżdżenia więc nie chcemy takich sytuacji niejasnych i niemiłych - mówi menadżer Piotra Pawlickiego, Przemysław Mocek.