Drużyna KantorOnline ViperPrint Włókniarza Częstochowa przegrała na własnym obiekcie z Fogo Unią Leszno 55:35. Po tym spotkaniu trener ?Lwów? ? Roman Tajchert nie był zadowolony z postawy swoich zawodników.
- Na początku chciałbym pogratulować Adamowi dobrego zespołu. Zawodnicy, których posiada w swoich szeregach są bardzo ambitni i jadą bardzo dobrze. U nas właśnie tej ambicji, tego zęba, jak to Adam powiedział, brakuje. Zawodnicy przyjeżdżają, odjeżdżają spotkanie i jadą do domu. Nie wiadomo co odjeżdżają bo punktów nie widać. Uważam, że były źle podpisane kontrakty, brak tych zawodników na treningach przedmeczowych powoduje, że przyjeżdżają jak goście i wyjeżdżają jak goście – powiedział Roman Tajchert.
Po niedzielnej porażce wiadomym stało się, że Włókniarz będzie musiał się zmierzyć się w barażu o prawo startu w Enea Ekstralidze z drugą drużyną Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Co o tych spotkaniach sądzi trener „Lwów”? – Nie mam pojęcia czy ktoś dojedzie na te baraże, także nie wiem co to będzie. Potrzebni nam są zawodnicy, którzy chcą jechać, a nie którzy tylko przyjadą na mecz. Tak jak wspomniałem nie wiem kto przyjedzie. Juniorzy? Borys (Miturski – przyp. red.)? To dobrze, że Borys chciał wsiąść na motocykl i pojeździć bo jakby nie on to byśmy nie mieli składu. W tej chwili za mało jest zawodników, którzy mogliby nas wesprzeć. Zawodnicy buntują się, nie chcą przyjeżdżać Dzisiaj żużlowcy jeżdżą dla pieniędzy, nie ma sentymentów – stwierdził Tajchert.
A którą z pierwszoligowych drużyn typuje Roman Tajchert? – Może Grudziądz, może Łódź. Obojętnie kto pojedzie w barażu to trzeba go rozstrzygnąć na swoją korzyść – zakończył.
Wojciech Sosna (za: inf. własna)